Skrzypczak dzieli polityków

Kryzys w armii. Ani szef MON, ani premier nie chcą mówić o ewentualnej dymisji popularnego generała. Czekają na prezydenta

Publikacja: 20.08.2009 03:15

Decyzja o przyszłości gen. Waldemara Skrzypczaka, który spotkał się wczoraj m.in. z Aleksandrem Szcz

Decyzja o przyszłości gen. Waldemara Skrzypczaka, który spotkał się wczoraj m.in. z Aleksandrem Szczygłą, zapadnie prawdopodobnie dziś po rozmowach szefa MON z prezydentem

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dziś prezydent Lech Kaczyński i szef MON Bogdan Klich spotkają się w Gdańsku. Będą rozmawiać m.in. o przyszłości dowódcy Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka.

Jak twierdzą rozmówcy „Rz”, generał najprawdopodobniej straci stanowisko. Jednak żaden z decydujących o tym polityków wciąż nie chce powiedzieć tego publicznie. Dlaczego? – Generał jest bardzo popularny w społeczeństwie, więc politycy chcą go odwołać tak, by odium nie spadło na nich – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Jak poinformował rzecznik rządu Paweł Graś, premier Donald Tusk nie zajmuje oficjalnego stanowiska w sprawie przyszłości dowódcy Wojsk Lądowych. – Jest to kompetencja ministra obrony narodowej i prezydenta – dodał rzecznik.

Ale Klich też nie zadeklarował swego stanowiska w tej sprawie. Miało się ono znaleźć wśród dokumentów, które – wraz z prośbą ministra o spotkanie z prezydentem – MON przekazało wczoraj do prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie generała. Nie znalazło się. Zabrakło też opinii szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora o przyszłości gen. Skrzypczaka.

Wczoraj Klich spotkał się z dowódcą Wojsk Lądowych. Resort nie przekazał jednak mediom informacji po rozmowach. Wypowiedział się za to generał. Przyznał, że czas i miejsce jego krytycznych wypowiedzi o biurokracji wojskowej były nieodpowiednie. I powtórzył, że szef MON nie był celem jego krytyki. Pytany o swoją przyszłość powiedział, że czeka na decyzje przełożonych. Na razie jest na urlopie.

To nie było jedyne wczorajsze spotkanie generała. Z siedziby MON pojechał do BBN, gdzie spotkał się z szefem biura Aleksandrem Szczygłą.

Jak przypominają rozmówcy „Rz” z Pałacu Prezydenckiego, o odwołaniu dowódcy pierwszy musi zdecydować szef MON. – Nie bardzo wiadomo, o co ministrowi Klichowi chodzi. Jeśli nie chce zmienić gen. Skrzypczaka, to po co prosi o spotkanie z prezydentem. A jeśli chce go zmienić, to musi przedstawić jakieś propozycje kadrowe i zająć stanowisko – denerwuje się osoba z otoczenia prezydenta.

Ale wiadomo, że ta sprawa zelektryzowała resort obrony. Jak mówią informatorzy „Rz”, z Brukseli został nawet wezwany do kraju gen. Mieczysław Bieniek. To jeden z najbliższych współpracowników Klicha. Wiosną tego roku szef MON wyznaczył go na stanowisko polskiego przedstawiciela przy komitetach wojskowych NATO i Unii Europejskiej w Brukseli. Jak mówią nasi rozmówcy, Klich miał się radzić gen. Bieńka, jak załagodzić kryzys w armii i jakie ewentualnie przedstawić prezydentowi kandydatury na dowódcę Wojsk Lądowych. Sam gen. Bieniek w rozmowie z „Rz” powiedział, że był w kraju na urlopie, a wydarzeń ostatnich dni nie będzie komentował.

Klika dni temu gen. Skrzypczak podczas uroczystości pożegnania poległego w Afganistanie kapitana Daniela Ambrozińskiego oskarżył wojskowych biurokratów o torpedowanie zakupu sprzętu wojskowego dla żołnierzy na misjach.

Rozpętała się burza. Minister Klich stwierdził, że ta wypowiedź podważa cywilną kontrolę nad armią i że generał wcześniej nie zgłaszał zastrzeżeń. Po tych słowach gen. Skrzypczak oddał się do dyspozycji prezydenta.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/mail][/i]

Dziś prezydent Lech Kaczyński i szef MON Bogdan Klich spotkają się w Gdańsku. Będą rozmawiać m.in. o przyszłości dowódcy Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka.

Jak twierdzą rozmówcy „Rz”, generał najprawdopodobniej straci stanowisko. Jednak żaden z decydujących o tym polityków wciąż nie chce powiedzieć tego publicznie. Dlaczego? – Generał jest bardzo popularny w społeczeństwie, więc politycy chcą go odwołać tak, by odium nie spadło na nich – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA