W Gdańsku rozpoczęło się precedensowe postępowanie dyscyplinarne. Kierownictwo komendy chce ukarania policjanta, który m.in. namawiał kolegów do akcji w obronie przywilejów mundurowych.
Podkomisarz Józef Partyka, szef policyjnego związku w Komendzie Wojewódzkiej w Gdańsku, w czerwcu namówił funkcjonariuszy, by pisali list do premiera w sprawie plotek, jakie krążą na temat kolejnych zmian w przepisach emerytalnych dla policjantów. - Chcieliśmy, aby premier nam to wyjaśnił - opowiada przewodniczący Partyka.
Pod koniec czerwca do poselskiego biura premiera Donalda Tuska w Gdańsku związkowa delegacja zawiozła policyjne listy. Po spotkaniu z dyrektor gabinetu biura Anną Oleszewską komisarz Partyka zamieścił pismo na związkowej stronie internetowej, z którego wynikało, że prace nad takim zmianami trwają w KGP. - Pani dyrektor mi to potwierdziła - zapewnia przewodniczący.
Niespełna miesiąc później szef pomorskiej policji nadinspektor Wojciech Sobczak zdecydował o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariusza.
- Zrobiono to ze względu na podejrzenie, iż przewodniczący związku zawodowego wprowadził w błąd policjantów, podając nieprawdziwe informacje - tłumaczy Michał Sienkiewicz z pomorskiej policji. Sienkiewicz uważa, że związkowy komunikat mógł zaszkodzić całej służbie, wywołując niepokoje czy destabilizację wśród policjantów, co mogło doprowadzić nawet do odejść do cywila.