Jest to np. system nawigacji satelitarnej GPS, który może stosować Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego do uzyskania w sposób niejawny informacji.
Kontrola operacyjna, np. podsłuchy, czy kontrola korespondencji prowadzona jest bowiem niejawnie, a ustawodawca nie skonkretyzował, z jakich środków technicznych mają korzystać służby ani o jakie informacje i dowody chodzi. Jedynie przykładowo wymienił treść rozmów telefonicznych. Tą drogą może więc być pozyskany każdy dowód i każda informacja o jednostce.
Zdaniem rzecznika ten nieograniczony katalog powoduje, że za pomocą bliżej niezidentyfikowanych środków służby mogą ingerować np. w nienaruszalność mieszkania, wolność poruszania się czy autonomię informacyjną jednostki.
– Kontrola operacyjna musi charakteryzować się tajnością. Ale właśnie to nakłada na ustawodawcę obowiązek zachowania szczególnej precyzji i jednoznaczności przepisów określających granice ingerencji, ich formy i postacie oraz procedury, w jakich są podejmowane – stwierdza prof. Irena Lipowicz we wniosku do Trybunału.
Przepisy zaskarżone do Trybunału nie spełniają zdaniem rzecznika tych warunków. Przede wszystkim nie określają rodzaju gromadzonych danych o jednostce. W efekcie ustawodawca samym służbom pozostawił decyzję, w które elementy prawa do prywatności chcą one wkroczyć.