Do zasądzenia zadośćuczynienia od Skarbu Państwa wystarczy, że istnieje związek między działaniami funkcjonariusza w ramach jego służby a szkodą. Za molestowanie kobiety przez przełożonego płacą więc podatnicy. Takie jest sedno wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Sprawa dotyczyła funkcjonariusza straży granicznej, który mimo oporu podwładnej, całował ją w policzki, usta i obłapiał. Gdy odmówiła spełnienia niestosownych próśb zwierzchnika, próbował zdyskredytować ją w oczach współpracowników. Nagminnie zwracał jej uwagę i podważał kompetencje w obecności innych osób; kwestionował polecenia. Naczelnik w swoim gabinecie miał na ścianie kalendarz z roznegliżowanymi kobietami. Pytał swoją podwładną, czy pod mundurem nosi taką samą bieliznę jak modelki.Kobieta starała się unikać szefa. Zdarzało się, że przez niego płakała i zamykała się przed nim w swoim gabinecie. W końcu nie wytrzymała i poszła do psychologa, który przyjmował u pracodawcy. Ten zawiadomił komendanta. Wtedy jej sytuacja się tylko pogorszyła. Komendant twierdził zaś, że nic złego się nie dzieje. W końcu złożyła zawiadomienie do prokuratury. Poszła na zwolnienie. Leczyła się u psychiatry. Potem zwolniła się ze służby i zarejestrowała jako bezrobotna.
W rezultacie komendant oddziału został odsunięty od wykonywania obowiązków, a frywolny przełożony przeszedł na emeryturę. Wszyscy współpracownicy, którzy zeznawali na korzyść molestowanej, zostali przeniesieni do służby za granicą.
Kobieta wniosła o zasądzenie od pracodawcy 50 tys. zł tytułem odszkodowania za naruszenie równego traktowania w zatrudnieniu oraz 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych i za krzywdę doznaną w wyniku mobbingu. Sąd przyznał jej 60 tys. z tytułu zadośćuczynienia od Skarbu Państwa. Zdaniem składu orzekającego zgromadzone w sprawie dowody nie pozostawiały wątpliwości, że przełożony w czasie pełnienia obowiązków, naruszał dobra osobiste powódki w postaci nietykalności cielesnej, godności i zdrowia. Trauma była tak silna, że zwolniła się z pracy kilka lat przed uzyskaniem prawa do wcześniejszej emerytury.
Z wyrokiem nie zgodziła się Prokuratoria Skarbu Państwa. Wniosła apelację. Jej zdaniem Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności. Naruszenia dopuścił się bowiem funkcjonariusz straży granicznej poza wykonywaniem powierzonych mu obowiązków służbowych. Zadośćuczynienie było zaś zbyt wysokie w stosunku do rzeczywiście doznanej przez funkcjonariuszkę szkody.