Informacje o rzekomych powołaniach do wojska zelektryzowały lekarzy. Na forach pojawiają się informacje o powołaniach w Poznaniu, Warszawie czy województwie kujawsko-pomorskim.
– To kolejny fake news – zaprzecza rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Zdaniem Marcina Sobotki, lekarza wojskowego, wojskowe komendy uzupełnień (WKU) mogą sprawdzać zdolności mobilizacyjne lekarzy na swoim terenie. Powołanie byłoby jednak możliwe tylko w sytuacji stanu nadzwyczajnego w rozumieniu ustawy o służbie zawodowej żołnierzy, głównego aktu prawnego regulującego pracę żołnierza w Polsce. Czyli np. w razie wojny.
Czytaj też: Lekarze wypadają z grafików, bo muszą zająć się dziećmi
– WKU sprawdzają, czy dane zawarte w kartach mobilizacyjnych zgadzają się z rzeczywistością. Takie karty dotyczą nie tylko lekarzy wojskowych w stanie spoczynku czy rezerwistów, ale także cywilów. Jeśli bowiem wśród lekarzy wojskowych na danym terenie nie ma medyków potrzebnej specjalizacji, WKU umieszcza w swojej bazie cywila. Karta mobilizacyjna zawiera wówczas jego dane, miejsce pracy i stopień specjalizacji – mówi Marcin Sobotka.