Dodatki covidowe liczone od godziny

Od 1 listopada pieniądze wypłacane będą za faktyczny czas opieki nad pacjentem, ale to za mało, by uszczelnić system.

Publikacja: 07.11.2021 20:13

Dodatki covidowe liczone od godziny

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

To duża zmiana, bo do tej pory dodatek za cały miesiąc przysługiwał nawet medykom, którzy opiekowali się chorym na Covid-19 lub zakażonym wirusem SARS-CoV-2 przez pół godziny – wyjaśnia Narodowy Fundusz Zdrowia. Według Funduszu nowe zasady przyznawania dodatków to zmiana oczekiwana przez szefów szpitali, którzy mieli trudności z doborem kryteriów, po spełnieniu których personel medyczny kwalifikował się do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia.

„Wątpliwości budziła tzw. incydentalność w udzielaniu pomocy pacjentom hospitalizowanym ze względu na podejrzenie i zakażenie koronawirusem" – precyzuje NFZ. Do tej pory NFZ wypłacił już ponad 8,2 mld zł na dodatki covidowe dla personelu medycznego i niemedycznego, w tym 8,06 mld zł dla personelu medycznego i 219 mln zł dla pozostałego personelu.

Skomplikowane zasady

Dodatki w wysokości 100 proc. wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę lub z umowy cywilnoprawnej, należnego za każdą godzinę pracy, przysługują osobie, która wykonuje zawód medyczny, uczestniczy w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i ma bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 oraz pracuje na oddziale, w którym placówka medyczna zapewnia łóżka dla pacjentów z podejrzeniem oraz potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 na tzw. II poziomie zabezpieczenia covidowego. Maksymalna wysokość dodatku to 15 tys. zł.

Czytaj więcej

NIK skontroluje dodatki covidowe dla medyków

Warunkiem otrzymania przez medyka dodatku było zgłoszenie go przez kierownictwo szpitala do oddziału wojewódzkiego NFZ. I, choć pieniądze nie obciążają budżetu szpitala, wielu szefów placówek nie wpisywało na listęyNFZ–owskie wszystkich medyków, którzy leczyli zakażonych, powołując się właśnie na przywołaną przez NFZ incydentalność. Inni zaś wpisywali także tych, którzy z zakażonymi i podejrzewanymi o zakażenie w ogóle nie mieli do czynienia.

Zdaniem dr. Łukasza Jankowskiego, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, próba uporządkowania kryteriów przyznawania dodatków to krok w dobrą stronę, jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z dodatkami.

Tylko jeden poziom

– Nie jest dla nas jasne, dlaczego dodatki należą się tylko personelowi szpitali sklasyfikowanych na II poziomie zabezpieczenia covidowego. Przecież medycy pracujący w placówkach I poziomu zabezpieczenia również leczą chorych na Covid-19 i podejrzewanych o zakażenie wirusem. Podobnie jak np. personel szpitali psychiatrycznych, gdzie dziś leżą pacjenci z covid – mówi dr Jankowski.

Zauważa, że brak dodatków w szpitalach I poziomu powoduje odpływ personelu do placówek sklasyfikowanych na II poziomie i do szpitali tymczasowych. W efekcie pacjenci lecznic na I poziomie pozostają bez medyków.

Z kolei szefowie placówek nie rozumieją, dlaczego chcąc uszczelnić system, Narodowy Fundusz Zdrowia nie zdecydował się ograniczyć dodatku covidowego tylko do jednego miejsca pracy medyka: – Dziś można go brać w kilku miejscach i w każdym dostawać 15 tys. zł za sam fakt pracy z pacjentami covidowymi, choćby przepracowało się tam kilkadziesiąt godzin. Naliczanie godzinowe diametralnie tego nie zmieni, jeśli wziąć pod uwagę, że niektórzy lekarze zarabiają dziś po 200 zł za godzinę – mówi.

Zgadza się z nim wicedyrektor innej placówki, który przekonuje, że dodatki covidowe z kilku miejsc podwyższyły oczekiwania płacowe personelu medycznego.

– Gdyby urzędnikom resortu zdrowia i Funduszu rzeczywiście zależało na racjonalnym wydatkowaniu środków, ograniczyłyby możliwość otrzymywania dodatku do podstawowego miejsca pracy – przekonuje.

Juliusz Krzyżanowski adwokat, praktyka Life Sciences, Baker McKenzie

Dodatki od początku budziły emocje ze względu na nieostre kryteria ich przyznawania. Według analizy przedkontrolnej NIK dyrektorzy niektórych podmiotów wskazywali do rozliczenia dodatku większość personelu, nawet przy niewielkiej liczbie pacjentów z podejrzeniem lub z zakażeniem wirusem. Medycy podnosili zaś, że dodatki otrzymywali z opóźnieniem lub wcale. Rozliczenie godzinowe jest zmianą oczekiwaną przez placówki, które miały trudności z doborem kryteriów kwalifikacji do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia. Powinno to ułatwić wskazanie osób, które powinny otrzymać dodatek oraz określić jego wysokość. Pytanie, jak w praktyce będzie wyglądało rozliczanie tych dodatków i czy czytelniejsze reguły przełożą się na sprawniejsze ich wypłacanie personelowi medycznemu w tych podmiotach, w których problem ten był podnoszony.

To duża zmiana, bo do tej pory dodatek za cały miesiąc przysługiwał nawet medykom, którzy opiekowali się chorym na Covid-19 lub zakażonym wirusem SARS-CoV-2 przez pół godziny – wyjaśnia Narodowy Fundusz Zdrowia. Według Funduszu nowe zasady przyznawania dodatków to zmiana oczekiwana przez szefów szpitali, którzy mieli trudności z doborem kryteriów, po spełnieniu których personel medyczny kwalifikował się do otrzymania dodatkowego wynagrodzenia.

„Wątpliwości budziła tzw. incydentalność w udzielaniu pomocy pacjentom hospitalizowanym ze względu na podejrzenie i zakażenie koronawirusem" – precyzuje NFZ. Do tej pory NFZ wypłacił już ponad 8,2 mld zł na dodatki covidowe dla personelu medycznego i niemedycznego, w tym 8,06 mld zł dla personelu medycznego i 219 mln zł dla pozostałego personelu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego