Mistrzostwa świata. Jakub Kochanowski: Jesteśmy drużyną kompletną

Jakub Kochanowski najpierw wysłuchał pochwał od amerykańskiego gwiazdora Matthewa Andersona, a później został jednym z bohaterów meczu Polska - USA. - To spotkanie było ważna, ale pamiętajmy, że jeszcze ważniejsze czeka nas w sobotę - mówi.

Publikacja: 09.09.2022 06:57

Mistrzostwa świata. Jakub Kochanowski: Jesteśmy drużyną kompletną

Foto: PAP/Łukasz Gągulski

Korespondencja z Gliwic

Kochanowski w czwartkowy wieczór nie tylko doskonale zbijał piłki ze środka, ale także miał trzy asy serwisowe. Uzbierał 18 punktów, więcej od niego zdobył tylko kapitan Bartosz Kurek. Zwycięzca tegorocznej Ligi Mistrzów podkreśla jednak, że spotkanie z Amerykanami miał wielu bohaterów, a kluczowe punkty w ostatnim secie zdobywali inni.

Czytaj więcej

Mistrzostwa świata. Ameryka podbita, Polacy w półfinale

- Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, bo rywale słyną z tego, że się nie poddają. Docisnęli nas, ale na tie-breaka już im nie wystarczyło. Tam dwiema najważniejszymi piłkami były asy Kamila Semeniuka. Potwierdziliśmy, że jesteśmy drużyną kompletną, bo wprowadzaliśmy jakość do tego, co działo się na boisku i potwierdziliśmy, że potrafimy dyktować warunki każdej drużynie - mówi Kochanowski.

Polacy wygrali dwa pierwsze sety (25:20, 27:25), ale w kolejnych górą byli Amerykanie (21:25, 22:25).  - Przed tie breakiem nie wydarzyło się nic szczególnego. Wiedzieliśmy, co musimy zrobić, trener nie musiał niczego mówić. Nie trafialiśmy w trzecim i czwartym secie zagrywką, przez co nie odrzucaliśmy rywali od siatki. To w ostatniej partii się zmieniło - wyjaśnia nasz środkowy.

Teraz Polaków czeka półfinałowy mecz z Brazylijczykami, którzy w południowoamerykańskich derbach pokonali Argentyńczyków 3:1. - Będziemy mieli jeszcze czas na analizę, teraz musimy ochłonąć. Na pewno po takim meczu, jak ten z Amerykanami, będzie trudno zasnąć - przyznaje Kochanowski. Mecz Polska - Brazylia odbędzie się w katowickim Spodku w sobotę o 18:00.

Korespondencja z Gliwic

Kochanowski w czwartkowy wieczór nie tylko doskonale zbijał piłki ze środka, ale także miał trzy asy serwisowe. Uzbierał 18 punktów, więcej od niego zdobył tylko kapitan Bartosz Kurek. Zwycięzca tegorocznej Ligi Mistrzów podkreśla jednak, że spotkanie z Amerykanami miał wielu bohaterów, a kluczowe punkty w ostatnim secie zdobywali inni.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Liga Narodów. Historyczny sukces polskich siatkarek przed igrzyskami w Paryżu
Siatkówka
Piotr Gruszka: Poznajmy swoją wartość, a później pracujmy na marzenia
Siatkówka
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie wygrali Ligi Mistrzów. Trentino za silne
Siatkówka
Świderski: Zdominowaliśmy europejskie rozgrywki w siatkówce
Siatkówka
Piękny finał wyjątkowego sezonu. Jastrzębski Węgiel może potwierdzić dominację polskich klubów