Bunt podkarpackich szpitali

Żadna z powiatowych i wojewódzkich placówek publicznych nie podpisała kontraktów z NFZ. Dyrektorzy i samorządowcy mówią: ich przyjęcie grozi bankructwem

Publikacja: 05.01.2010 06:55

Bunt podkarpackich szpitali

Foto: Fotorzepa

Władze samorządowe i szefowie szpitali uważają, że Fundusz zaproponował im zbyt niskie kwoty za leczenie pacjentów. Wczoraj spotkali się na debacie. Zamierzają wysłać list otwarty do premiera. Ich zdaniem otoczenie szefa rządu nie informuje go o rzeczywistej sytuacji w podkarpackich placówkach.

– Przyjęcie zaproponowanych przez NFZ kontraktów grozi bankructwem wielu z nich – ostrzega Robert Godek, starosta strzyżowski.

Wicemarszałek Podkarpacia Kazimierz Ziobro twierdzi, że to celowe i polityczne działanie PO, która chce w ten sposób ukarać region za to, że jako jedyne województwo w kraju jest rządzone przez PiS.

– Minister Ewa Kopacz wbrew konstytucyjnej zasadzie równości wszystkich obywateli wielokrotnie wyrażała niechęć do porównywalnego z innymi regionami finansowania podkarpackiej służby zdrowia – uważa Ziobro.

Dyrektorzy szpitali przyznają, że już drugi rok z rzędu placówki w regionie są dyskryminowane. Bernard Waśko, szef Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie, podaje przykład kwot przeznaczonych na leczenie jednego mieszkańca. – Na Mazowszu jest to 1610 zł, średnia w kraju 1410 zł, a na Podkarpaciu zaledwie 1230 zł na jednego statystycznego mieszkańca – wylicza i przypomina, że na Podkarpaciu jest wręcz wzorcowa sytuacja pod względem liczby łóżek oraz osób hospitalizowanych.

Zdaniem Waśki zaproponowane przez NFZ kontrakty najbardziej uderzają w opiekę długoterminową, rehabilitację i leczenie psychiatryczne.

Szpitalowi Psychiatrycznemu w Żurawicy zaproponowano kontrakt o 15 procent niższy w porównaniu z ubiegłym rokiem. – Na same pensje miesięcznie potrzebuję 860 tys. zł, a zaproponowano mi 840 tys. zł. Z czego mam dopłacić personelowi i jeszcze utrzymać szpital? – pyta dyrektor Janusz Kołakowski.

Wydatki na opiekę długoterminową zmniejszono o 30 proc., z 53 mln zł w 2009 r. do 38,5 mln w 2010 r.

Dyrektorzy i samorządowcy przypominają, że NFZ winien jest podkarpackim szpitalom ponad 150 mln zł za nadwykonania w latach 2008 i 2009. – Tymczasem mazowiecki odział Funduszu oddał 400 mln zł z powodu niezrealizowanych kontraktów – wyliczają dysproporcje.

Na wczorajszej debacie nie pojawiła się minister Ewa Kopacz. Nie przyjechał też nikt z NFZ. Dyrektor podkarpackiego oddziału Funduszu Grażyna Hejda oznajmiła tylko, że na kontrakty rozdysponowała całą pulę otrzymaną z centrali i nic więcej nie może dołożyć.

Szpitale, które nie podpisały kontraktów, przez dwa miesiące będą leczyć pacjentów na warunkach z grudnia zeszłego roku. Jeżeli potem nie podpiszą kontraktów, NFZ będzie musiał ogłosić nowy konkurs.

Władze samorządowe i szefowie szpitali uważają, że Fundusz zaproponował im zbyt niskie kwoty za leczenie pacjentów. Wczoraj spotkali się na debacie. Zamierzają wysłać list otwarty do premiera. Ich zdaniem otoczenie szefa rządu nie informuje go o rzeczywistej sytuacji w podkarpackich placówkach.

– Przyjęcie zaproponowanych przez NFZ kontraktów grozi bankructwem wielu z nich – ostrzega Robert Godek, starosta strzyżowski.

Pozostało 84% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"