Reklama

Radny z Sokółki Antoni Cydzik pozwał kolegów. Bo go odwołali

Po 20 tys. zł żąda od kolegów radnych samorządowiec z Sokółki. Uważa, że oficjalny powód odwołania go ze stanowiska nie był prawdziwy

Aktualizacja: 09.09.2010 10:57 Publikacja: 09.09.2010 02:58

Radny z Sokółki Antoni Cydzik pozwał kolegów. Bo go odwołali

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Podlaska Sokółka żyje polityczną awanturą. Pod koniec sierpnia na sesji rady miasta odwołany został przewodniczący komisji rewizyjnej Antoni Cydzik, choć funkcję objął tuż przed wakacjami.

Czym się naraził? Oficjalnie psuł wizerunek rady na sesjach, jednak w czasie pełnienia przez niego funkcji sesje się nie odbywały (zdążył zwołać jedynie dwa posiedzenia komisji rewizyjnej).

– Taki powód mojego odwołania jest poświadczeniem nieprawdy, próbą zdyskredytowania mojej osoby – twierdzi Cydzik.

Dlatego złożył do sądu pozwy o naruszenie dóbr osobistych przez radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem o jego odwołanie. Od każdego z dziesięciu radnych domaga się 20 tys. zł odszkodowania na cele społeczne.

– Chcę pokazać, że radny nie jest nietykalny. Odpowiada za to, co mówi, pod czym się podpisuje i jak głosuje – tłumaczy Cydzik.

Reklama
Reklama

Pozwy trafiły do Sądu Okręgowego w Białymstoku. Ten uznał, że powinien się nimi zająć Sąd Rejonowy w Sokółce. – Jest on właściwy do merytorycznego rozpoznania tych spraw – mówi sędzia Antoni Tokarzewski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Elżbieta Białobłocka, jedna z pozwanych, zapewnia, że procesu się nie boi. – Bo pan Cydzik robi dużo rozgłosu, ale nic z jego działań nie wynika – wyjaśnia Białobłocka, która w czerwcu głosowała za powołaniem Antoniego Cydzika na przewodniczącego komisji rewizyjnej, a na kolejnej sesji pomogła w jego odwołaniu z tej funkcji.

– Za każdym razem głosowałam zgodnie z sumieniem – zapewnia Białobłocka. – Początkowo obdarzyliśmy radnego kredytem zaufania, ale się szybko okazało, że z niego nie skorzystał.

Co się stało podczas wakacji? Pod przewodnictwem Cydzika komisja rewizyjna uznała za zasadną skargę mieszkańców na bezczynność burmistrza Sokółki (zbyt długo nie odpowiadał na ich pisma). – Być może to rozsierdziło lokalną koalicję wspierającą burmistrza? – zastanawia się radny.

Burmistrz Sokółki Stanisław Małachwiej niechętnie komentuje konflikt radnych, bo – jak zaznacza – odwołanie przewodniczącego komisji jest ich suwerenną decyzją. – Takie są prawa demokracji – podkreśla Małachwiej.

Zachowania Cydzika nie rozumie. – Mieszanie do tego sądów można odebrać jako próbę zastraszenia radnych. Ale sam jestem ciekaw, jak to oceni sąd, bo sprawa wydaje się precedensowa – zauważa burmistrz Sokółki.

Reklama
Reklama

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=t.niespial@rp.pl]t.niespial@rp.pl[/mail][/i]

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama