Reklama
Rozwiń
Reklama

Miejska wyprzedaż nieruchomości

Do kupienia będą atrakcyjne działki i budynki. Samorządowcy chcą zwiększyć dochody z ich sprzedaży

Publikacja: 26.11.2010 01:58

Miejska wyprzedaż nieruchomości

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– Planowany na 2011 r. wzrost dochodów ze zbycia nieruchomości jest u nas rzeczywiście dosyć wyraźny. To wynik m.in. potrzeb budżetowych – mówi „Rz” Krzysztof Jonczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w Poznaniu.

W 2011 r. budżety samorządów będą bardzo napięte. Z jednej strony wpływy z CIT i PIT ze względu na spowolnienie gospodarcze jeszcze nie wróciły do poziomów z 2008 r., z drugiej zaś mało kto może sobie pozwolić na wstrzymanie inwestycji. Stąd poszukiwania dodatkowych wpływów do budżetu.

Poznań planuje, że w przyszłym roku uda się pozyskać ze sprzedaży nieruchomości 140,7 mln zł (z czego ok. 116 mln zł ze sprzedaży gruntów pod budownictwo mieszkaniowe i aktywizację gospodarczą). To aż o 134 proc. więcej niż w tym roku. – Widać lekkie ożywienie na rynku kredytów hipotecznych. A to może przekładać się na większe zainteresowanie naszą ofertą np. deweloperów – analizuje dyrektor Jonczyk.

Wielką wyprzedaż działek i budynków zapowiada też Warszawa. Dochody z tego tytułu mają się podwoić (wzrost aż o 109 proc.) do ponad 370 mln zł. W Krakowie – o 40 proc., do 120 mln zł.

Oferta Torunia (wzrost dochodów o ok. 55 proc.) to ok. 100 nieruchomości zajmujących w sumie 100 ha. To bardzo dużo, ale miasto dysponuje także kompleksami 30 – 40-hektarowymi.

Reklama
Reklama

– Nasza oferta jest bardzo różnorodna. Mamy i kamienice w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach na Starówce i tereny na przedmieściach przeznaczone pod budownictwo mieszkaniowe czy przemysłowe – mówi „Rz” Wiktor Krawiec, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieru-chomościami w Toruniu.

Na wielkie kokosy i wyśrubowane ceny sprzedaży poszczególnych działek czy budynków miasta nie mają co liczyć. – Podaż nieruchomości jest bardzo duża. Sprzedają i osoby prywatne, i firmy, no i samorząd. Konkurencja cenowa jest bardzo odczuwalna, warunki wciąż w większości dyktują kupujący – twierdzi dyr. Krawiec. – Ceny utrzymują się od dwóch lat na mniej więcej podobnym poziomie – przyznaje Marcin Wajdziak, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w szczecińskim urzędzie.

Urzędnicy podkreślają jednak, że lepiej sprzedać działkę, by zaczęła „na siebie zarabiać”, niż zamrażać majątek w oczekiwaniu na lepsze czasy. Do kasy samorządów wpływa bowiem podatek od nieruchomości, a rozwój przedsiębiorczości na terenie miasta i nowe miejsca pracy to wyższe wpływy z podatków PIT i CIT.

Szczecin chce zbyć w przyszłym roku 25 hektarów gruntów, z czego 15 ha pod inwestycje komercyjne, związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, a 6 ha – pod budownictwo jednorodzinne. Dyrektor Wajdziak podkreśla, że obserwuje zainteresowanie poszczególnymi nieruchomościami, i to właśnie te w pierwszej kolejności są przygotowywane do wystawienia w przetargach.

[wyimek]1,02 mld zł chce pozyskać ze sprzedaży nieruchomości 12 miast w 2011 r.[/wyimek]

– W gospodarce widać symptomy ożywienia, więc dla przedsiębiorców powinien być to dobry moment na zakupy inwestycyjne – ocenia Adam Ambrozik, ekspert ekonomiczny Pracodawców RP. – Grunty na terenie miast często są dosyć atrakcyjnym nabytkiem, choć zawsze decyduje ich cena i przygotowanie – dodaje.

Reklama
Reklama

Samorządowcy podkreślają, że zwiększona podaż nieruchomości to także efekt obejmowania coraz większych połaci miast planami zagospodarowania przestrzennego lub decyzjami o warunkach zabudowy. – Dobrze, że władze lokalne w końcu porządkują swoją przestrzeń – dodaje Ambrozik.

[ramka][srodtytul]>Lekki optymizm[/srodtytul]

Firmy budowlane zaczynają z ostrożnym optymizmem spoglądać w przyszłość – uważa Krzysztof Nowak z działu badań i analiz Emmerson SA. Od początku roku można zauważyć pewne ożywienie na rynku, a część firm deweloperskich wznawia zamrożone dotychczas projekty. – Obecnie nie należy się jednak spodziewać, by byli oni skłonni płacić za grunty powyżej średniej rynkowej. Aby skłonić inwestora do wyższej ceny, trzeba będzie zaproponować grunt w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Niewątpliwie w największych polskich miastach znajdują się takie tereny, jednak w najbliższej przyszłości nie należy się spodziewać powrotu czasów prosperity i horrendalnie wysokich cen – mówi Nowak.[/ramka]

[i]masz pytanie wyślij e-mail do autorki

[mail=a.cieslak@rp.pl]a.cieslak@rp.pl[/mail][/i]

– Planowany na 2011 r. wzrost dochodów ze zbycia nieruchomości jest u nas rzeczywiście dosyć wyraźny. To wynik m.in. potrzeb budżetowych – mówi „Rz” Krzysztof Jonczyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w Poznaniu.

W 2011 r. budżety samorządów będą bardzo napięte. Z jednej strony wpływy z CIT i PIT ze względu na spowolnienie gospodarcze jeszcze nie wróciły do poziomów z 2008 r., z drugiej zaś mało kto może sobie pozwolić na wstrzymanie inwestycji. Stąd poszukiwania dodatkowych wpływów do budżetu.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Prawo drogowe
Rząd chce podwyższyć opłaty za przejazd drogami ekspresowymi i autostradami
Nieruchomości
Spółdzielcy będą wreszcie na swoim. Rząd chce rozwiązać problem z PRL
Konsumenci
Frankowicze. Sąd nie zawsze związany stanowiskiem sądu odwoławczego
Prawo rodzinne
Jak po rozwodzie wycenić nakłady małżonka na wspólny majątek? Wyrok SN
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama