Miasta dużo wydają na obsługę zadłużenia

Warszawa, Gdańsk czy Kraków mają relatywnie niską zdolność do zaciągania nowych kredytów w 2011 roku - wynika z analizy "Rz"

Aktualizacja: 09.03.2011 00:10 Publikacja: 08.03.2011 20:45

Miasta dużo wydają na obsługę zadłużenia

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Gdańsk planuje w tym roku na obsługę zadłużenia wydać 14,45 proc. swoich dochodów. To o ponad 4 pkt proc. więcej niż limity, które zdaniem Ministerstwa Finansów najlepiej pokazują potencjał samorządów do zaciągania nowych kredytów i pożyczek.

Te limity zaczną oficjalnie obowiązywać od 2014 r., ale już teraz samorządy uwzględniają je w dokumentach finansowych. Z kolei dla banków stanowią one jeden z wyznaczników, choć nie decydujący, do oceny zdolności kredytowej danego podmiotu.

W podobnej sytuacji jak Gdańsk jest co najmniej dziesięć miast – wynika z analizy "Rz". Pod uwagę wzięliśmy wieloletnie prognozy finansowe 31 największych polskich aglomeracji.

Limity wydatków na obsługę zadłużenia (ich wysokość zależy od indywidualnej sytuacji samorządu) w tym roku przekroczyć mają także Warszawa, Kraków, Kielce, Zielona Góra, Gorzów Wielkopolski, Radom, Ruda Śląska, Tarnów, Włocławek czy Bytom.

– Przekroczenie limitów w 2011 r. nie oznacza jednoznacznie, że miasto będzie miało problemy z uzyskaniem kredytu. Ale jest dla nas przesłanką do wnikliwej analizy finansów danego samorządu. Sprawdzamy, skąd wynika taka sytuacja – mówi Dariusz Kacprzyk z BRE Banku.

– Bierzemy takie informacje pod uwagę, ale nie mają one charakteru decydującego – dodaje Piotr Galas z PKO BP. – Najistotniejsze jest, jeżeli przekroczenie następuje w prognozach po 2014 r. – podkreśla.

Samorządy już dzisiaj podejmują więc wysiłki, by nie dopuścić do przekroczenia limitów w 2014 r. Warszawa w 2013 r. planuje przedteremionowy wykup obligacji. – Jako element zarządzania długiem chcemy wykorzystać możliwość jego spłaty w dłuższym terminie – mówi Lesław Fijał, skarbnik Krakowa. Obsługa zadłużenia Krakowa w 2011 r. może pochłonąć aż  15 proc. dochodów, co oznacza nie tylko przekroczenie nowych limitów, ale też balansowanie na granicy tych obecnie obowiązujących.

Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska, wyjaśnia, że tegoroczny wysoki wskaźnik spłaty zadłużenia to efekt zamierzonej polityki miasta. Chce ono wcześniej spłacić część drogich kredytów zaciągniętych w czasie dekoniunktury. Źródłem pokrycia tych wydatków ma być emisja obligacji. Blacharska zaznacza, że Gdańsk zdecydował się na taki krok głównie, by obniżyć koszty długu. Również Kielce planują emisję obligacji, co pomóc ma w lepszym zarządzaniu długiem.

Elżbieta Kamińska z Fitch Polska zauważa, że restrukturyzacja zadłużenia w samorządach to pozytywne zjawisko. Jednak sam nowy limit ma wiele wad. Bazuje na danych historycznych (opiera się na średniej z trzech ostatnich lat), a te nijak się mają do sytuacji w danym roku.

 

Opinia dla „Rz". Marek Wójcik dyrektor biura Związku Powiatów Polskich

W 2011 r. problemy ze spełnieniem nowego limitu zadłużenia może mieć ok. 40 samorządów,  w 2012 r. – ponad 700. W największym stopniu ten problem dotyczy małych gmin i powiatów. Powiaty charakteryzują się specyficzną strukturą finansów – mają niskie dochody własne i sztywne wydatki. A to oznacza bardzo małe wolne środki na inwestycje. Nowy limit, który zacznie obowiązywać od 2014 r., jeszcze bardziej te możliwości ograniczy. Co więcej, kilkaset samorządów nie będzie w stanie spełnić limitów zadłużenia nawet w 2014 r. Mają one bowiem zaciągnięte już zobowiązania. Dlatego postulujemy, by resort finansów m.in. przełożył wejście w życie nowych limitów na 2020 r. W przeciwnym razie będziemy mieli do czynienia z niespotykaną nigdy wcześniej  sytuacją wprowadzenia zarządów komisarycznych do kilkuset samorządów.

Każda gmina będzie miała inny limit

Nowe limity zadłużenie będą wyliczane indywidualnie dla każdego samorządu. Mówiąc w skrócie, wydatki na obsługę zadłużenia (w stosunku do dochodów) nie mogą być wyższe niż średnia nadwyżka operacyjna w ostatnich trzech latach (także w stosunku do dochodów). Nad- wyżka operacyjna to różnica między dochodami bieżącymi (powiększonymi o przychody ze sprzedaży majątku) a wydatkami bieżącymi. Premiuje to samorządy, które mają wysokie dochody własne. Obecnie wydatki na obsługę długu nie mogą przekroczyć 15 proc. dochodów, a kwota długu – 60 proc. dochodów rocznie.

Gdańsk planuje w tym roku na obsługę zadłużenia wydać 14,45 proc. swoich dochodów. To o ponad 4 pkt proc. więcej niż limity, które zdaniem Ministerstwa Finansów najlepiej pokazują potencjał samorządów do zaciągania nowych kredytów i pożyczek.

Te limity zaczną oficjalnie obowiązywać od 2014 r., ale już teraz samorządy uwzględniają je w dokumentach finansowych. Z kolei dla banków stanowią one jeden z wyznaczników, choć nie decydujący, do oceny zdolności kredytowej danego podmiotu.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów