Kontrowersyjny 2-proc. podatek od wartości budowli może być kłopotem nie tylko dla ich użytkowników. Niedoskonałe przepisy nie zawsze pozwalają tym ostatnim na jednoznaczne stwierdzenie, czy ich obiekt jest budowlą czy nie. Mogą mieć też kłopot z wyłożeniem środków na podatek, bo 2 proc. wartości budowli to często spore kwoty.
Jednakże wysoki podatek to również problem samych gmin. Wprawdzie nie odżegnują się one od zapełniania swojej kasy dochodami z lokalnych podatków, ale zdają sobie sprawę, że wysokimi daninami można zdusić lokalny biznes oraz instytucje kultury i sportu.
Gdy pojawia się wielka inwestycja, gmina może stać się bardzo bogata. Z każdego miliarda wartości takiej budowli (np. bloku energetycznego) dostanie 2 mln zł podatku. Nagła wielka zamożność takiej gminy może spowodować złe skutki społeczne dla sąsiadów. Okoliczne gminy mogą się wręcz wyludnić z powodu lokalnych migracji do miejsca, gdzie jest lepsza gminna infrastruktura, finansowana z wysokiego podatku.
Jak temu zaradzić? Ministerstwo Finansów wskazuje na istniejący system tzw. janosikowego, czyli mechanizmu wyrównywania wpływów samorządów, regulowanego ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego.
Samorządy jednak nie do końca są z niego zadowolone. „W ostatnich latach system wyrównawczy działa zbyt głęboko, to znaczy nie tylko spłaszcza występujące w dochodach własnych różnice, ale je odwraca, co na pewno nie było intencją ustawodawcy przy uchwalaniu ustawy" – napisał Związek Miast Polskich w swoim niedawnym oświadczeniu na temat potrzeby reformy „janosikowego".