Krzykliwe tablice, billboardy na każdym kroku to zmora dużych aglomeracji. Miasta są bezsilne, jeżeli chodzi o te znajdujące się na działkach prywatnych. – Przez wiele lat była to walka z wiatrakami – przyznaje Filip Szatanik z Urzędu Miasta w Krakowie. – W końcu postanowiliśmy sięgnąć po ustawę o ochronie zabytków. Daje możliwość utworzenia parku kulturowego. Skorzystaliśmy z niej i już widać efekty.
Długie przygotowania
Park obejmuje centrum miasta, a konkretnie rynek i dochodzące do niego ulice.
– Przygotowania do utworzenia parku trwały ładnych kilka lat, nie obyło się też po drodze bez kontrowersji, nie wszystkim się bowiem pomysł podobał. Niezbędne było także uchwalenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – tłumaczy Filip Szatanik.
Ostatecznie uchwała Rady Miasta Krakowa w tej sprawie weszła w życie 7 grudnia 2011 r. Półroczny okres dostosowania się do nich kupców, przedsiębiorców, a także właścicieli i zarządców kamienic i innych nieruchomości minął zatem 7 czerwca. W ciągu tych sześciu miesięcy musieli oni m. in. zmienić szyldy, tablice, wygląd swoich reklam, a także stoisk handlowych, zniknęły też niektóre ogródki piwne. Był to również czas na uzyskanie zezwoleń i opinii.
Przepisy mają być ochroną dla Starówki przed niekontrolowaną zabudową i zalewem brzydkich szyldów i reklam. Uchwała przewiduje m.in., że z bram i przejść między kamienicami powinny zniknąć prowizoryczne stoiska handlowe. Właściciele nie mogą dowolnie zmieniać też koloru elewacji budynków frontowych, a ponadto na ulicach Floriańskiej, Grodzkiej i Kanoniczej (z wyłączeniem Rynku Głównego) nie może być ogródków kawiarnianych z parasolami.