Kompromisem można nazwać nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, jaką w zeszłym roku uchwalił Sejm. Z jednej strony przepisy te dały samorządom większą władzę nad całym systemem odbioru i przetwarzania śmieci, jakie powstają w naszych domach. Z drugiej strony nie wykluczyły z rynku firm prywatnych, które będą mogły startować w przetargach na odbiór odpadów. Teraz posłowie chcą to zmienić i pozwolić, by zadania te mogły wykonywać gminne spółki z pominięciem procedury przetargowej.
Taki pomysł to pokłosie oczekiwań niektórych samorządów. Ryszard Brejza, prezydent Inowrocławia stoi na stanowisku, że samorządy powinny móc wybrać czy chcą same odbierać odpady czy zlecić to firmie wyłonionej w przetargu. Wystąpił do rządu z prośbą o interpretację obecnie obowiązującej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Resort środowiska zaznaczył, że przetargi na śmieci to konieczność. Ideę samorządności dostrzegli jednak posłowie. I tak do laski marszałkowskiej trafiły dwa projekty noweli przepisów.
800 gmin
ma spółki lub zakłady budżetowe zajmujące się odbiorem odpadów
Propozycja Prawa i Sprawiedliwości określa, że wójt, burmistrz lub prezydent miasta nie będzie musiał przeprowadzać przetargu na odbiór śmieci, gdy w gminie działa zakład budżetowy lub spółka, która wykonuje takie zadania. Warunkiem jest to, że gmina musi być jedynym udziałowcem takiej spółki.