Sąd: strefa wolna od LGBT, czyli od czego?
W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że skarga jest dopuszczalna, bo uchwała dotyczy spraw z zakresu administracji publicznej. Nie podzielił argumentu pełnomocnika z Instytutu Ordo Iuris biorącego udział w sprawie po stronie Gminy, że uchwała nie ma charakteru władczego. Tak jak RPO sąd uznał, że jeżeli akt zawiera wytyczne pod adresem podmiotów, które wchodzą w aparat administracji publicznej, to ma charakter władczy. Świadczy o tym zwrot w uchwale: "zobowiązuje się burmistrza".
Według sądu wszelkie wątpliwości w zakresie dopuszczalności drogi sądowoadministracyjnej powinny być interpretowane na rzecz ochrony praw obywatelskich i szeroko również rozumianego prawa do sądu.
- Kryterium oceny legalności aktu jest jego zgodność z prawem, a w tej sprawie naruszono zasadę legalizmu. Uchwała nie zawiera bowiem żadnego przepisu prawa materialnego, który mógłby stanowić podstawę dla wydania takiego aktu. Została zatem wydana bez właściwej podstawy prawnej. Ponadto uchwała dotyczy spraw ponadlokalnych. Już tylko z tego względu skarga zasługiwała na uwzględnienie - uznał Sąd.
Jak stwierdził, uchwałodawca nie sprecyzował, od czego gmina ma być wolna, nie zdefiniował pojęcia "ideologia LGBT". W tej sytuacji trzeba odwołać się do pojęcia słownikowego. Społeczność LGBT wyróżnia cecha – orientacja seksualna lub tożsamość płciowa, a nie wyznawana ideologia.
Sąd w całości podzielił argumentację RPO, a także Kampanii Przeciw Homofobii, że uchwała zawiera treści wykluczające osoby LGBT ze wspólnoty mieszkańców. Rada Gminy w sposób nieuzasadniony zróżnicowała pozycję osób LGBT w gminie i naruszyła konstytucję.