Jeśli funkcjonariusz ma prawo do odebrania wolnego za nadgodziny, możliwości rekompensaty finansowej mogą zostać ograniczone. To bowiem wypoczynek gwarantuje regenerację sił strażaka po służbie i to czas wolny powinien być podstawową formą rekompensaty godzin nadliczbowych. Tak uznał Trybunał Konstytucyjny, zbadawszy zgodność z ustawą zasadniczą norm dotyczących godzin nadliczbowych w straży pożarnej.
Skargę złożył emerytowany strażak, który w ostatnim roku służby wypracował nadgodziny. Za część otrzymał czas wolny, a za część pieniądze. Pozostały jednak godziny, za które do czasu zwolnienia ze służby nie otrzymał rekompensaty w żadnej formie.
Wniósł więc pozew do sądu rejonowego, który jednak oddalił powództwo. A sąd okręgowy oddalił apelację – jako bezzasadną.
Skarżący uważał, że przepis przejściowy nowelizacji ustawy o Państwowej Straży Pożarnej, który ograniczył możliwości uzyskania ekwiwalentu pieniężnego dla godzin nadliczbowych wypracowanych od lipca 2010 r., dyskryminuje strażaków. Tylko ta grupa zawodowa miała takie ograniczenia. W policji było inaczej.
Trybunał stwierdził jednak, że ustawodawca może różnicować sytuację funkcjonariuszy poszczególnych służb. Nie prowadzi to do dyskryminacji. Nowelizacja ustawy o Państwowej Straży pożarnej z 2010 r. jest więc zgodna z art. 32 konstytucji. Gdyby zaś funkcjonariusz nie przeszedł na emeryturę, miałby możliwość odebrania nadgodzin w naturze. To nie przepis prawa, ale jego decyzja pozbawiła go możliwości skorzystania z tego uprawnienia. Nie naruszono więc art. 66 konstytucji, zgodzie z którym pracownik ma prawo do dni wolnych od pracy.