Reklama

Sześciolatki do szkół

Możliwość wcześniejszego rozpoczynania kształcenia kusi coraz częściej

Publikacja: 01.09.2010 04:53

Sześciolatki do szkół

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Wstępne szacunki samorządów wskazują, że rodzice coraz chętniej wysyłają swoje pociechy do szkoły o rok wcześniej.

Także w Ministerstwie Edukacji Narodowej prognozy są optymistyczne. W zeszłym roku do podstawówek poszło prawie 15 tys. sześciolatków. Jeśli potwierdzą się zapowiedzi, liczba dzieci posłanych do szkoły rok wcześniej w tym roku wzrośnie dwukrotnie. Będzie to oznaczało, że już co dziesiąty przedszkolak zamienił zabawki na tornister. Niewykluczone nawet, że będzie ich więcej. Szkoły mają bowiem jeszcze czas na zapisywanie nowych uczniów do pierwszej klasy podstawówki (mogą także skreślić z niej sześciolatka, jeśli rodzice chcą, by jeszcze rok spędził w przedszkolu).

[srodtytul]Coraz więcej chętnych[/srodtytul]

Wzrost zainteresowania nowymi możliwościami to z pewnością wynik kampanii informacyjnej, jaką samorządy przeprowadziły wśród rodziców. Składały się na nią spotkania, warsztaty, informatory i poradniki. Szkoły chętnie organizują rodzicom wizyty w klasach przeznaczonych dla sześciolatków. To także element reformy oświatowej, która weszła w życie w zeszłym roku.

– Namawiamy rodziców, by posyłali dzieci do szkoły jak najwcześniej, gdyż nowa podstawa programowa została dostosowana do potrzeb sześciolatków. Siedmiolatki mogą więc nudzić się na lekcjach – tłumaczy Grzegorz Żurawski z Ministerstwa Edukacji Narodowej. – Nie dziwię się, że samorządom zależy na tym, by w szkołach było jak najwięcej sześciolatków. Dzięki temu dostaną na nie subwencję oświatową. Dlatego rodzice mogą się domagać podniesienia standardów pobytu w szkole, np. wydłużenia opieki nad dzieckiem po zajęciach, lepszego wyżywienia czy wyposażenia sal.

Reklama
Reklama

Minimalne standardy zostały określone w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=296686]rozporządzeniu ministra edukacji narodowej z 23 grudnia 2008 r. w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół (DzU z 2009 r. nr 4, poz. 17)[/link]. Przewiduje ono m.in., że sale lekcyjne powinny składać się z dwóch części: edukacyjnej (wyposażonej w tablicę, stoliki itp.) i rekreacyjnej (odpowiednio przystosowanej). Klasy zaś nie mogą liczyć więcej niż 26 uczniów (więcej ramka).

– Gdyby się okazało, że warunki nauczania sześciolatka są niezgodne z wymaganiami określonymi w przepisach, warto, by rodzice skontaktowali się najpierw z dyrektorem szkoły – radzi Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. – Rodzice często po rozmowie z nauczycielem kierują od razu sprawę do kuratorium, a ono zazwyczaj odsyła zgłoszenie do wyjaśnienia dyrektorowi placówki. Warto także, by rodzice sześciolatków zadbali o swoją reprezentację w radzie szkoły, by mogli śledzić sytuację swoich dzieci i decydować o podziale środków na wyposażenie szkoły.

[srodtytul]Przeciwni zmianom[/srodtytul]

– W mojej gminie rodzice podjęli decyzję, że nie będą wysyłali sześciolatków do szkoły, bo nie chcą odbierać im dzieciństwa – mówi Leszek Świętalski, wójt gminy Stare Bogaczowice.

– Jestem przeciwny tej reformie, gdyż jest szkodliwa dla sześciolatków – ocenia Jarosław Pytlak, od 20 lat dyrektor szkoły podstawowej nr 24 na warszawskim Bemowie.

– W wielu szkołach sześciolatki i siedmiolatki będą się uczyły w jednej klasie, a w tym wieku będzie między nimi ogromna różnica. Poza tym nowy system oświaty skraca edukację z 13 do 12 lat. Obawiam się, że za kilka lat czeka nas kolejna reforma, gdy się okaże, że ta zmiana była niewypałem – podsumowuje Pytlak.

Reklama
Reklama

[ramka][srodtytul]Warunki nauki w klasach I – III[/srodtytul]

- sale lekcyjne powinny składać się z dwóch części: edukacyjnej i rekreacyjnej;

- zalecane jest wyposażenie sal w pomoce dydaktyczne, sprzęt audiowizualny, komputery z dostępem do Internetu, gry i zabawki;

- uczeń powinien mieć możliwość pozostawienia w szkole części swoich podręczników i przyborów szkolnych;

- w klasie może się uczyć maksymalnie 26 uczniów, najlepiej równolatków, którymi zajmuje się jeden nauczyciel;

- odpowiednio do potrzeb szkoła organizuje:

Reklama
Reklama

– zajęcia opiekuńcze zapewniające dzieciom interesujące spędzanie czasu, przyjazną atmosferę i bezpieczeństwo;

– zajęcia zwiększające szanse edukacyjne uczniów zdolnych oraz uczniów mających trudności w nauce.[/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/09/01/rodzice-szesciolatkow-moga-zadac-wiecej-od-szkol/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

[ramka][b]Czytaj więcej w dziale [link=http://www.rp.pl/temat/55713.html]Samorząd » Zadania » Oświata i edukacja[/link][/b][/ramka]

Wstępne szacunki samorządów wskazują, że rodzice coraz chętniej wysyłają swoje pociechy do szkoły o rok wcześniej.

Także w Ministerstwie Edukacji Narodowej prognozy są optymistyczne. W zeszłym roku do podstawówek poszło prawie 15 tys. sześciolatków. Jeśli potwierdzą się zapowiedzi, liczba dzieci posłanych do szkoły rok wcześniej w tym roku wzrośnie dwukrotnie. Będzie to oznaczało, że już co dziesiąty przedszkolak zamienił zabawki na tornister. Niewykluczone nawet, że będzie ich więcej. Szkoły mają bowiem jeszcze czas na zapisywanie nowych uczniów do pierwszej klasy podstawówki (mogą także skreślić z niej sześciolatka, jeśli rodzice chcą, by jeszcze rok spędził w przedszkolu).

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama