Deficyt ustalono na poziomie 40,2 mld zł. Przyszłoroczne wydatki państwa mają wynieść 313,5 mld zł, a dochody 273,3 mld zł. - W wyniku prac sejmowej komisji finansów publicznych rozpatrzyliśmy 84 poprawki, 12 z nich zdecydowaliśmy się zarekomendować Sejmowi - wyjaśnił Paweł Arndt, szef komisji. - Dotyczą one głównie ograniczenia wydatków instytucji, które same sobie ułożyły budżety. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zasilą pulę wydatków na likwidację skutków powodzi i fundusz osób niepełnosprawnych. Przewodniczący dodał, że na poprawki zmierzające do finansowania muzeów, oper, czy budowy nowej komendy policji zgody nie wyrażano, tym bardziej, że źródłem finansowania miała być rezerwa celowa.
W wyniku przyjętych poprawek, obniżono wydatki instytucji publicznych, tak zwanych świętych krów o około 20 mln zł. W sumie głosowano około 123 zmian. Przegłosowano m.in. poprawki obcinające wydatki Sądu Najwyższego, NSA, NIK, Rzecznika Praw Obywatelskich, KRRiT, Krajowego Biura Wyborczego, Państwowej Inspekcji Pracy. Posłowie przyjęli poprawkę PO zakładającą przesunięcie kwoty 12,6 mln zł do rezerwy celowej dotyczącej bieżących wydatków związanych z przeciwdziałaniem i usuwaniem skutków klęsk żywiołowych. Pieniądze będą pochodzić ze zmniejszenia wydatków budżetu na: Sąd Najwyższy (ok. 1,9 mln zł), NSA (ok. 0,6 mln zł), NIK (2,3 mln zł), RPO (0,6 mln zł), KRRiT (1,2 mln zł), Krajowe Biuro Wyborcze (ok. 0,8 mln zł), PIP (4,6 mln zł) i Krajową Radę Sądownictwa (ok. 0,4 mln zł).
Sejm zgodził się także, by przekazać 5 mln zł na rezerwę związaną z podniesieniem ulg komunikacyjnych dla studentów i niewidomych. Środki te zostaną zaoszczędzone w wydatkach bieżących NSA. Zmniejszono też o prawie 11,8 mln zł kwotę przeznaczoną w przyszłym roku na dotacje dla partii politycznych. Pieniądze trafią m.in. do rezerwy związanej z wydatkami płacowymi jednostek budżetowych i na "Środki dla Zamku Królewskiego w Warszawie w związku z przewodnictwem Polski w Radzie Unii Europejskiej w II połowie 2011 r."
Ludwik Dorn próbował jeszcze w ostatniej chwili wywalczyć utrzymanie podwyżek dla żołnierzy, jednak minister finansów Jacek Rostowski stwierdził, że skoro w całej budżetówce pensje zostaną zamrożone, to nie może być wyjątków. - Grozi na kryzys - grzmiał z sejmowej mównicy Rostowski. - Nie jest to moment, w którym można sobie pozwolić na rozrzutność.
Zgodnie z decyzją rządu zamrożone mają być płace w całej budżetówce, z wyjątkiem pensji nauczycieli. Dostaną oni 7-proc. podwyżkę we wrześniu 2011 r. Z kolei już na marzec zaplanowano wzrost emerytur i rent o 2,7 proc.