Mieszkańcy Elbląga się żalą, że cięcia dodatków mieszkaniowych to kolejny sposób władz miasta na łatanie dziury budżetowej. W tym roku podrożały już o 40 gr bilety jednorazowe na przejazd miejską komunikacją. Radni rozszerzyli także strefę płatnego parkowania. Anna Kleina z Urzędu Miasta w Elblągu wylicza, że w tym roku wpływy z opłat parkingowych mają sięgnąć ok. 600 tys. zł, w przyszłym 900 tys. zł.
Takiej strefy nie miał do tej pory Lublin. Mieć ją będzie od 1 kwietnia, jeśli wojewoda nie dopatrzy się uchybień w podjętej przez radnych uchwale.
– Teraz mamy tylko miejsca płatnego parkowania – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miejskiego w Lublinie. Za pół roku za skorzystanie z blisko 1200 miejsc parkingowych w ścisłym centrum Lublina, gdzie mieści się większość najważniejszych dla regionu instytucji, trzeba będzie zapłacić. Z kalkulacji władz miasta wynika, że do budżetu wpłynie ok. 3,5 mln zł rocznie. Lublin nie zdecydował się na podwyżkę cen biletów, ale zrobiło to kilkadziesiąt innych miast w Polsce. Główny argument – wzrost cen paliwa.
– A także presja pracowników spółek na zwiększenie wynagrodzeń – przyznaje Bogdan Munik, sekretarz Piotrkowa Trybunalskiego, w którym bilety jednorazowe podrożały o 20 groszy.
Droższa jazda po mieście
Wzrost cen jednorazowych biletów jest różny. Od 20 gr, tak jak np. w Bielsku-Białej (bilet kosztuje teraz 2,60 zł), do 1 zł w Lubinie (tu podwyżka wyniosła 50 proc. i bilet kosztuje 3 zł). Miejscowe władze tłumaczą, że wprawdzie podwyżka jest znaczna, ale ceny biletów stały w miejscu przez dziesięć lat. W Elblągu, w którym bilety jednorazowe podrożały o 40 gr, wpływy z tego tytułu mają wynieść ok. 800 tys. zł.