– Takiemu szpitalowi będzie bardzo trudno się utrzymać w rzeczywistości rynkowej – ocenia Jażdż-Zaleska. Zaznacza, że jej szpital przynosi zysk, a problemów z utrzymaniem płynności finansowej nie ma. – Sytuacja jest co prawda trudniejsza niż kilka lat temu. Stawki za leczenie przez trzy lata stały w miejscu, a koszty i podatki rosły – dodaje.
– Kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia są niedoszacowane, a pacjenci przyjmowani ponad limit nawet częściej niż w szpitalach publicznych – mówi Marek Wójcik.
Z kolei prezes przekształconego trzy lata temu w spółkę Pleszewskiego Centrum Medycznego wskazuje na inną przyczynę. Jej placówka za ubiegły rok zapłaciła 600 tys. zł podatku dochodowego. – To niesprawiedliwe. Szpitale działające w starej formule jako samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej podatku dochodowego nie płacą – podkreśla Agnieszka Pachciarz. Jednak Pleszewskie Centrum Medyczne bilans ma "na plusie". Zwyciężyło też w tym roku w kategorii szpitali niepublicznych w rankingu "Rz" i Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia.
Szpitalne spółki próbują zyskiwać na komercyjnej sprzedaży usług poza kontraktem z NFZ według rynkowych cen. Korzystają z nich pacjenci, którzy nie chcą czekać w kolejkach.
– Jednak pieniądze z płatnych usług medycznych w niedużym, powiatowym szpitalu nie są wysokie – zastrzega Agnieszka Pachciarz. – U nas w ciągu dwóch lat od przekształcenia wzrosły z 2 do 4 procent budżetu.
Sytuacja może się poprawić w przyszłym roku, bo NFZ po raz pierwszy od trzech lat ma więcej płacić za wykonanie procedur medycznych.