Z kolei Łukasz Naczas, radny SLD z Gniezna, chce, by na dofinansowanie in vitro prezydent wprowadził do przyszłorocznego budżetu 52 tys. zł. Miałyby to być m.in. pieniądze wstępnie przeznaczone na konserwację zabytków. – Liczę, że się uda, ale to przedsięwzięcie jednorazowe. Chcemy pokazać ustawodawcy, by poważnie wziął się do pracy – podkreśla Naczas.
Decyzje w grudniu
Z projektem zakładającym współfinansowanie in vitro przez miasto zamierza wystąpić poznańska radna SLD Katarzyna Kretkowska, a warszawscy działacze tej partii już zaapelowali o podobne rozwiązanie do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. We Wrocławiu pomysł zarezerwowania pieniędzy na ten cel przedstawił radny Leszek Cybulski (do niedawna z SLD, od kilku miesięcy niezależny), a w Gorzowie wywodzący się z lewicy Jerzy Wierchowicz.
Decyzje dotyczące współfinansowania in vitro będą zapadały w grudniu. Według dr. Rafała Chwedoruka, politologa z UW, trudno przypuszczać, by samorządy ledwo wiążące koniec z końcem zdecydowały się na takie wydatki. Nie wyklucza przy tym, że próby przenoszenia batalii ideologicznych z dużej polityki na samorządy mogą się powtarzać. – Nośnym tematem może się okazać aborcja. Samorządy nie mają oczywiście na tę kwestię żadnego wpływu. Mogą się jednak zaangażować w walkę dotyczącą symboli.
Spory ideowe w samorządach
Zaskarżany i krzyż, i patron winiarzy
In vitro to niejedyny problem z ideologią w tle, który przeniknął do samorządów. W 2009 r. wielkopolski sejmik w reakcji na wyrok Trybunału w Strasburgu nakazujący zdjęcie krucyfiksu ze ściany jednej z włoskich szkół wezwał do poszanowania krzyża jako symbolu chrześcijańskich korzeni Europy. W marcu tego roku aktywiści Ruchu Palikota na sali obrad szczecińskiej rady obok katolickiego krzyża zawiesili gwiazdę Dawida, muzułmański półksiężyc, atom (symbol ateistów) i krzyż prawosławny. Zdjęli je radni PO i PiS. W Zielonej Górze rada w uchwale przyjęła za patrona miasta św. Urbana, patrona winiarzy. Jeden z mieszkańców zawiadomił prokuraturę, a ta uznała, że radni przekroczyli uprawnienia. Sprawa skończy się w sądzie. W ostatnich dniach uchwały broniące krzyża podjęli radni Lublina, Przemyśla i powiatu jarosławskiego. W Kędzierzynie-Koźlu krucyfiks zniknął na czas remontu sali obrad, ale po zakończeniu prac się nie pojawił. Jego powrotu zażądali radni PiS, zaprotestował m.in. radny SLD, a cytowana przez miejscowy portal wiceprezydent tłumaczyła, że nie znajduje podstaw prawnych do umieszczenia krzyża w sali. Spór ma zostać rozstrzygnięty na środowej sesji.