Trzeba jednak poszukać środków w dotychczasowym systemie finansowania.
Za dwa lata będzie obowiązywał nowy limit zadłużenia, który jednostki już obecnie muszą uwzględniać w wieloletniej prognozie finansowej. Dodatkowe ograniczenie zaproponowane przez ministra finansów zmusi samorządy do rewizji programu inwestycyjnego, w tym finansowanego z funduszy unijnych.
Wiele jednostek, zwłaszcza powiatów, już obecnie ma wyższe wydatki bieżące od dochodów. Powód? Brakuje środków na podstawowe zadania, które najczęściej są zlecane przez rząd, np. z zakresu geodezji, budownictwa czy ochrony środowiska. Starostowie dostają na nie tylko 10 – 20 proc. niezbędnych środków.
Skoro jednak samorządom nie udało się wywalczyć urzeczywistnienia konstytucyjnej zasady, że na każde nowe lub zlecone zadanie należą im się dodatkowe pieniądze, trzeba poszukać ich w dotychczasowym systemie prawnym, np. w odbiurokratyzowaniu przepisów. Im szybciej, tym lepiej, ponieważ generowanie deficytu operacyjnego będzie oznaczało naruszenie dyscypliny finansowej, do czego przyczynił się ustawodawca, a nie samorząd – twierdzą starostowie.
Wpłaty do rewizji
Dla samorządów najważniejszą sprawą pozostaje zmiana naliczania tzw. janosikowego, czyli wpłat na subwencję równoważącą dla biedniejszych jednostek. Konieczność dokonywania nieproporcjonalnie wysokich wpłat w porównaniu z realizowanym programem inwestycyjnym oburza wiele miast.