Co do tego nie miał wątpliwości Naczelny Sąd Administracyjny, który rozpatrywał skargę kasacyjną pechowego dyżuranta.
Stan po spożyciu alkoholu u strażaka stwierdziła kontrola przeprowadzona w Sylwestra w Komendzie Powiatowej PSP w Legionowie. W pierwszej próbie w wydychanym powietrzu delikwent miał wynik 0,14 mg/l, a w drugiej 0,15 mg/l. Sprawa trafiła do Komisji Dyscyplinarnej przy Mazowieckim Komendancie Wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie, która w kwietniu 2011 uznała pełniącego dyżur aspiranta za winnego, że podjął czynności zawodowe w stanie po spożyciu alkoholu, co według Komisji było czynem sprzecznym ze złożonym ślubowaniem. Na podstawie art. 117 ustawy o Państwowej Straży Pożarnej wymierzyła mu karę dyscyplinarną upomnienia.
Strażak odwołał się do Odwoławczej Komisji Dyscyplinarnej przy Komendancie Głównym Państwowej Straży Pożarnej. Na swoja obronę podniósł, że stężenie alkoholu w wydychanym powietrzu spowodowane zostało przez spożyte leki, a dzień wcześniej wypił tylko jedno piwo.
Dla Komisji tłumaczenia aspiranta okazały się niewystarczającym usprawiedliwieniem. Na wstępie wyjaśniła, że urządzenia kontrolo – pomiarowe do ilościowego oznaczenia alkoholu posiadały aktualne świadectwa wzorcowania. Natomiast obwiniony nie żądał ponownego badania, czy pobrania krwi oraz nie zgłaszał uwag do prawidłowości zabezpieczenia ustnika.
Komisja wyraziła opinię, iż strażak odpowiedzialnie pełniący służbę nie może doprowadzić do sytuacji, w której nawet czasowo mógłby pozostawać pod wpływem alkoholu, który obniża zdolność psychofizyczną - tym bardziej na jednoosobowym dyżurze pełnionym dla całego powiatu. Dodała, iż zakładając, że zażył on lek zawierający alkohol, który zaburzał jego czujność, to powinien fakt ten zgłosić przełożonemu.