Rada miasta uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla jednego z rejonów miasta. W uchwale zdefiniowała pojęcie wysokości zabudowy, określając ją jako wysokość mierzoną od „naturalnej warstwicy terenu w najniższym punkcie obrysu budynku do kalenicy lub najwyższego punktu na pokryciu kubatury".
Uchwałę, po bezskutecznym wezwaniu do usunięcia naruszenia prawa, zaskarżyła jedna ze spółek mająca siedzibę w tym rejonie miasta.
Jej zdaniem niezgodne z prawem było przyjęcie wysokości zabudowy jako obliczanej od naturalnej warstwicy terenu, gdyż uchwała nie zawiera ustaleń ich dotyczących. Również zidentyfikowanie naturalnej warstwicy terenu, w związku ze zmianami wynikającymi z możliwych niwelacji, nie zawsze będzie możliwe.
Spółka miała pretensje także do tego, że zdefiniowane w uchwale pojęcie wysokości zabudowy jako wysokości obliczanej dla budynku uniemożliwia weryfikację wysokości zabudowy dla obiektów budowlanych niebędących budynkami.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku (sygnatura akt II SA/Gd 542/12) orzekł, że dopuszczalne jest określenie sposobu mierzenia wysokości zabudowy od poziomu naturalnej warstwicy terenu. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji, gdy ukształtowanie terenu jest znacznie zróżnicowane, a gmina zamierza taki stan zachować i jednocześnie teren przeznaczyć pod zabudowę.