Regulski: Co dalej z referendami?

Konieczna jest poważna debata, wolna od polityki, ale oparta na opiniach społeczeństwa. Trzeba się zastanowić, w jakim kierunku powinna pójść reforma instytucji referendum. Przykład warszawski pokazuje, że już na nią czas – pisze współtwórca reform samorządowych Jerzy Regulski.

Publikacja: 20.11.2013 02:00

Red

Skoncentrujmy uwagę na referendach dotyczących odwołania władz, bo one budzą najwięcej wątpliwości. Jest oczywiste, że odwołanie powinno następować jedynie w przypadkach skrajnych, gdy dalsze rządy dotychczasowej ekipy stają się zagrożeniem dla lokalnej społeczności. Referenda nie mogą być narzędziem kampanii politycznych, gdy inicjatorom chodzi przede wszystkim o autoreklamę. Nie mogą mieć miejsca takie przypadki jak te, w których brało udział jedynie parę procent wyborców, a więc prawie wszyscy byli niezainteresowani żadną zmianą. 5 listopada br. w „Rzeczpospolitej" przedstawiłem „Lekcje z referendum warszawskiego". Wynika z nich jednoznacznie, że obecne prawo wymaga zmian.

Trzeba się zastanowić, czy potrzebna jest możliwość odwoływania rad w całości. Mam co do tego wątpliwości, szczególnie gdy wprowadzamy jednomandatowe okręgi wyborcze. Może raczej odwoływać poszczególnych radnych, jeśli nie spełniają swoich funkcji. Ale dlaczego całą radę?

Jeśli chcemy zwiększyć frekwencję, to trzeba skorygować ordynację wyborczą. Aby wziąć udział w lokalnych wyborach lub referendach, trzeba być w swojej gminie w określonym dniu. Ten wymóg wyklucza wielu studentów czy pracowników przebywających gdzie indziej. W odróżnieniu od wyborów ogólnokrajowych, nie można wziąć upoważnienia do głosowania w innym obwodzie. Dlatego też frekwencja w wyborach lokalnych jest z reguły niższa. Trybunał Konstytucyjny zakazał wyborów dwudniowych. Wprowadzenie więc głosowania przez pocztę lub Internet staje się wymogiem koniecznym.

Ale trzeba też zmienić przepisy bezpośrednio odnoszące się do referendów. Rozpatrzmy różne propozycje. Najłatwiejsze są korekty istniejących ograniczeń, a więc progu frekwencji czy ograniczeń kalendarzowych. Podniesienie progu frekwencji zwiększa stabilizację władz, a więc spełnia jeden z postulatów. Ale nie eliminuje wniosków, tych które nie mają szans i służą jedynie dla osobistej reklamy i rozgrywek politycznych. A one przynoszą największe szkody. Rozwiązaniem byłoby podniesienie wymogów co do liczby podpisów przy zgłaszaniu wniosku, aby on był rzeczywiście wyrazem woli istotnej części mieszkańców. Ale mogłoby to być traktowane jako utrudnienia dla demokracji bezpośredniej. Problem do dyskusji.

Możliwe są też ograniczenia kalendarzowe. Obecnie referenda nie mogą się odbywać w ciągu pierwszego roku kadencji oraz bezpośrednio przed wyborami. Zgłaszane są propozycje, aby ten ostatni okres wydłużyć, na przykład nawet do półtora roku. Wtedy referenda mogłyby się odbywać jedynie w półtorarocznym okienku, w drugim i połowie trzeciego roku kadencji. To na pewno uspokoiłoby atmosferę i utrudniłoby traktowanie referendów jako początku kampanii wyborczej. Też warto się nad tym zastanowić.

Kolejne propozycje dotyczą wprowadzenia obowiązku przeprowadzenia przed referendum dyskusji publicznych o naprawie dostrzeżonych błędów. A więc inicjator zgłasza konkretne zarzuty i nad nim odbywa się dyskusja A także jest podjęta próba ich rozwiązania bez odwoływania władz. Bo zmiany kosztują, a brak pieniędzy zmusza do oszczędności. Można się zastanawiać nad jej formami. Konsultacje? Wysłuchania publiczne? Dyskusje w radzie? Ale istotne jest to, aby mieszkańcy wiedzieli, dlaczego mają odwoływać władze i mieć świadomość, czy jest to konieczne w świetle ich interesów. Musiałby jednak być utrzymany próg frekwencji, a więc pozostawałby problem „głosowania przez pozostanie w domu", który budził tyle emocji.

Wreszcie zgłaszana jest najdalej idąca koncepcja zmian, wzorowana na konstruktywnym wotum nieufności, jakie obowiązuje przy zmianie premiera. Inicjator odwołania wskazuje na nowego, lepszego kandydata na wójta. Jeśli zbierze on odpowiednie poparcie, to odbywa się głosowanie jednocześnie nad odwołaniem dotychczasowego wójta czy burmistrza i powołaniem na jego miejsce zgłoszonego kandydata. To nie są wybory, więc nie ma potrzeby głosowania nad większą liczbą kandydatów. Głosujemy jeden przeciwko jednemu. Ta propozycja rozwiązuje większość problemów. Nie mamy rozciągniętej na miesiące kampanii najpierw w sprawie odwołania, a potem kampanii wielu kandydatów. Odpada problem progu frekwencji. W takiej sytuacji próg powinien być całkowicie zniesiony. I mamy pewność, że jeśli zmiana zostanie dokonana, to będzie akceptowana przez społeczeństwo.

Przedstawiłem tu kilka propozycji. Oczywiście może być ich więcej. Najważniejsze jest, aby je spokojnie rozważyć i dokonać dobrych, przemyślanych i akceptowanych społecznie zmian. Zmiany są konieczne. Powinna je jednak poprzedzić poważna debata, aby były oparte na powszechnej akceptacji. Zastanówmy się nad nimi wspólnie.

Autor jest prezesem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej, społecznym doradcą prezydenta RP

Skoncentrujmy uwagę na referendach dotyczących odwołania władz, bo one budzą najwięcej wątpliwości. Jest oczywiste, że odwołanie powinno następować jedynie w przypadkach skrajnych, gdy dalsze rządy dotychczasowej ekipy stają się zagrożeniem dla lokalnej społeczności. Referenda nie mogą być narzędziem kampanii politycznych, gdy inicjatorom chodzi przede wszystkim o autoreklamę. Nie mogą mieć miejsca takie przypadki jak te, w których brało udział jedynie parę procent wyborców, a więc prawie wszyscy byli niezainteresowani żadną zmianą. 5 listopada br. w „Rzeczpospolitej" przedstawiłem „Lekcje z referendum warszawskiego". Wynika z nich jednoznacznie, że obecne prawo wymaga zmian.

Pozostało 86% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów