Na początku maja kandydat PiS na prezydenta został zaproszony do Białego Domu, gdzie odbyła się uroczystość z okazji Narodowego Dnia Modlitwy z udziałem prezydenta Donalda Trumpa. – Dziękuję Białemu Domowi za zaproszenie. Polska dzisiaj potrzebuje pewności, że przyszły prezydent zadba o relacje polsko-amerykańskie – mówił po spotkaniu Nawrocki. I choć przyznał, że nie rozmawiał z prezydentem USA, to spotkał się z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio przed uroczystością w Ogrodzie Różanym Białego Domu. – Nie rozmawialiśmy ani o Donaldzie Tusku, ani o sprawiedliwości. Rozmawialiśmy bardziej o tym, co ja prezentuję w moim programie. Ta dyskusja odnosiła się do spraw ogólnych relacji polsko-amerykańskich – zaznaczał. Nawrocki odbył również spotkania na Kapitolu z członkami Kongresu. Tematem rozmów były – jak podano – obronność, kontrakty energetyczne oraz stacjonowanie wojsk amerykańskich na terytorium Polski.
Odnosząc się do pytań o relacje polsko-amerykańskie, które – jak powiedział – usłyszał w Białym Domu, Nawrocki powiedział, że „rząd polski na czele z Donaldem Tuskiem doprowadził te relacje do ciężkiej sytuacji, co pobrzmiewało podczas mojej wizyty w Białym Domu”. – To była okazja do tego, abym mógł przedstawić swoje postulaty, swoje programy, swoją wizję polityki międzynarodowej jako kandydat na urząd prezydenta Polski. Była to możliwość zaprezentowania wielu ważnym osobom tego, jak patrzę na relacje międzynarodowe, na rolę Polski i na relacje Polski ze Stanami Zjednoczonymi – mówił podczas konferencji prasowej Nawrocki. Pytany, czy Polska nie jest obecnie sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, polityk powiedział: „absolutnie, my zawsze będziemy – mam nadzieję – sojusznikiem Stanów Zjednoczonych”. – Po to też chcę zostać prezydentem państwa polskiego – podkreślał, dodając: – Mamy do czynienia z premierem, który nazwał Donalda Trumpa „sowieckim agentem” i celował mu w tył pleców. To nie pozostaje bez pewnej negatywnej emocji.
Nawrocki niebawem ma się wybrać do USA. „Pan prezydent Trump zaprosił mnie”
Jeszcze przed wyborami Karol Nawrocki zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, swoją pierwszą oficjalną podróż zagraniczną odbędzie do Waszyngtonu, jednak zanim dotrze do stolicy Stanów Zjednoczonych, planuje międzylądowanie w Watykanie. – Pierwsza wizyta w Waszyngtonie z międzylądowaniem w Watykanie – podkreślał. Potem Nawrocki to potwierdził – zapewnił, że niedługo po zaprzysiężeniu 6 sierpnia zamierza udać się z pierwszą wizytą do Stanów Zjednoczonych. – Miałem okazję spotkać się z Donaldem Trumpem jako kandydat na urząd prezydenta. Całkiem niedawno rozmawialiśmy telefonicznie. W tej rozmowie telefonicznej pan prezydent Trump zaprosił mnie do USA i powiedział, że z chęcią odwiedziłby Polskę – mówił Nawrocki w programie „Gość Wydarzeń” Polsatu.