Rz: Minister środowiska powierzył panu kierowanie zespołem, który ma opracować założenia zmian tzw. ustawy śmieciowej. Ile dał panu na to czasu?
prof. Andrzej Kraszewski:
Najpierw minister powoła zespół, którego skład będzie reprezentatywny, lecz możliwie jak najmniejszy. Zostaną do niego zaproszeni przedstawiciele największych izb zajmujących się gospodarką odpadami, reprezentacja zarówno dużych, jak i małych samorządów, a także eksperci. Obsługę prawną i merytoryczną zapewniłoby Ministerstwo Środowiska. Jesteśmy ograniczeni terminem 18 miesięcy, jaki Trybunał Konstytucyjny wyznaczył na wprowadzenie zapisu o maksymalnej stawce za zagospodarowanie odpadów. Biorąc jednak pod uwagę, że może nawet 50 proc. odpadów jest zagospodarowywanych z rażącym naruszeniem prawa, chcemy jak najszybciej ukrócić nielegalne praktyki.
Czyli jakich?
Firmy po staremu zmieniają kod odpadów na ten, który dotyczy tzw. frakcji mineralnej, a więc gruzu, kamieni i piasku. Następnie wywożą je na stare wyrobiska żwiru, udając, że je rekultywują. Unikają w ten sposób procesu przetwarzania tych odpadów w regionalnych instalacjach oraz opłaty, jaką pobierają składowiska. Tymczasem w dalszym ciągu są to nieprzetworzone odpady komunalne, które gnijąc w ziemi, zatruwają środowisko i powodują zagrożenie zdrowia ludzi.