Wiele stołecznych bloków stoi na gruntach o nieuregulowanym stanie prawnym. Miasto żąda więc pieniędzy za bezumowne korzystanie z jego gruntów.
Czytaj także: Spółdzielnie mieszkaniowe: przez wadliwy przepis mogą stracić lokale
W 60 warszawskich spółdzielniach mieszkaniowych bloki stoją na gruntach, które nie mają uregulowanego stanu prawnego. Najwięcej na Ursynowie. Skala zjawiska jest ogromna, ponieważ problem dotyczy 100 tys. lokali. Miasto żąda od tych spółdzielni mieszkaniowych opłat za bezumowne korzystanie z gruntów. W niektórych przypadkach chodzi o kilkanaście milionów złotych. Władze stolicy chcą jednak iść na rękę spółdzielniom i wprowadzić bonifikaty w tych opłatach.
Dług z upustem
– Naliczamy opłaty z tytułu bezumownego korzystania z gruntu. Wynoszą one jednak z reguły tyle, ile wynoszą stawki rocznej opłaty z tytułu prawa użytkowania wieczystego. Spółdzielnie, które płacą je regularnie, nie mają problemu z zadłużeniem. Sprawa wygląda inaczej w spółdzielniach, które np. idą przeciwko nam do sądu, a dług z odsetkami im rośnie – wyjaśnia Robert Soszyński, wiceprezydent Warszawy. – Zdajemy sobie sprawę z problemu, i chcemy pomóc lokatorom z zadłużonych spółdzielni mieszkaniowych. W najbliższym czasie planujemy wprowadzić bonifikaty w tych opłatach – dodaje wiceprezydent Soszyński.
– Ze spółdzielniami mieszkaniowymi, które płacą na bieżąco za bezumowne korzystanie, zawieramy następnie umowy dzierżawy. Dzięki temu zyskują one tytuł prawny do gruntów i np. nie mają problemów z załatwianiem formalności przy remontach bloków – dodaje wiceprezydent Soszyński.