Informację na ten temat podał na Twitterze reporter Radia Zet. Wiadomość potwierdziła dla Onetu Ksenia Maćczak, rzeczniczka prasowa Najwyższej Izby Kontroli.
Jak podaje onet.pl - od godziny 9 trwało posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Podczas posiedzenia rozpatrzono i zaopiniowano dla Komisji Finansów Publicznych Sprawozdania z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2017 r. wraz z analizą NIK, m.in. w zakresie planów finansowych Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Sprawę referuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar miał poważne wątpliwości, czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zgodnie z przepisami rozdał pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Podejrzane wydały mu się m.in. środki na ustawową działalność Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz na podmioty związane z ojcem Tadeuszem Rydzykiem, które otrzymały je na "przeciwdziałanie przyczynom przestępczości". O sprawie pisał reporter Onetu Mikołaj Podolski.
W skierowanym do Ziobry piśmie Bodnar zauważa jednak, że zmienione rok temu przez ministra rozporządzenie, na podstawie którego może on swobodnie dysponować środkami z funduszu, koliduje z przepisami kodeksu karnego wykonawczego. Tam bowiem stwierdzono, że pieniądze z funduszu mają trafiać na jasno określone cele. Są nimi pomoc świadkom i ofiarom przestępstw, byłym więźniom, a także zapobieganie przestępczości. Zdaniem RPO rozporządzenie może więc kolidować z kodeksem w tym zakresie.
"Rozporządzenie dopuszcza wykorzystanie środków z Funduszu także na inne cele, wybrane przez Dysponenta (Ministra Sprawiedliwości), niewymienione w rozporządzeniu. Wprowadzenie w rozporządzeniu otwartego katalogu celów zapewnia Dysponentowi daleko idącą swobodę i szeroki margines uznaniowości" - stwierdził Adam Bodnar.