Przetargi: Czy Polskie gminy utoną w śmieciach

Wiele samorządów może nie zdążyć z rozstrzygnięciem przetargów na odbiór odpadów od mieszkańców.

Publikacja: 21.05.2013 08:25

Gmina odpowiada za śmieci komunalne, nawet jeśli ?nie rozstrzygnie przetargu.

Gmina odpowiada za śmieci komunalne, nawet jeśli ?nie rozstrzygnie przetargu.

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

W połowie gmin wciąż trwają przetargi na odbiór śmieci, a już za niecałe półtora miesiąca w całej Polsce ma funkcjonować nowy system gospodarki odpadami. Kontrole nad nim będą miały samorządy. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy tam, gdzie nie zakończą się przetargi, na ulicach nie zacznie przybywać worków ze śmieciami.

Z danych Ministerstwa Środowiska wynika, że na początku maja jedynie 11 proc. gmin zakończyło procedury przetargowe i wyłoniło firmy, które odbiorą śmieci od mieszkańców. A pozostałe wciąż uruchamiają przetargi. W niektórych – jak w Warszawie – są już odwołania od warunków zamówienia publicznego. Zdaniem kilku firm warunki te faworyzują Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Jaki scenariusz czeka więc miasta i gminy, które nie zdążą zakończyć przetargów, a ich mieszkańcy wypowiedzą już umowy na odbiór odpadów? Kto zabierze ich śmieci?

Maciej Kiełbus z Kancelarii Dr Ziemski & Partners nie wierzy, że będziemy mieli w Polsce powtórkę z Neapolu, w którym dwa lata temu ulice były pełne śmieci.

Gmina zabierze śmieci

Najbardziej prawdopodobne jest to, że gminy, które nie zdążą z rozstrzygnięciem przetargów, odbiór odpadów zlecą z wolnej ręki swoim lub prywatnym spółkom – uważa prawnik. Dodaje, że mało prawdopodobna jest sytuacja, o której wspomina Ministerstwo Środowiska, że jeśli odpady nie zostaną odebrane, to mieszkańcy zlecą ich wywóz prywatnym firmom, a faktury zaniosą do urzędów. Gmina, która nie zorganizuje przetargu, może dostać nawet 50 tys. zł kary, co przewiduje ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mogą też odpowiadać za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.

Całemu opóźnieniu dziwi się prof. Andrzej Kraszewski, były minister środowiska.

– Nie ma wytłumaczenia dla gmin, które nie zdążyły zakończyć przetargów. Nie mogą się zasłaniać brakiem doświadczenia, bo samorządy często mają do czynienia z zamówieniami publicznymi. A jeśli chodzi o wiedzę o gospodarce odpadami, to mogły skorzystać z pomocy ekspertów, którzy są na różnych uczelniach – mówi prof. Kraszewski. Gminy miały też bardzo dużo czasu na to, by wszystko dobrze przygotować – zaznacza.

I rzeczywiście, przepisy wprowadzające tzw. rewolucję śmieciową weszły w życie 1 stycznia 2012 r. A od tego dnia gminy miały jeszcze 18 miesięcy na zorganizowanie gospodarki odpadami.

Więcej czasu

Opóźnienia doprowadziły do tego, że niektórzy domagają się, by gminom wydłużyć czas na przygotowania.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcą nawet przeprowadzić szybką nowelizację obecnych przepisów (mają już odpowiedni projekt) i pozwolić gminom wybierać między kontrolą nad odpadami albo pozostawieniem rynku śmieciowego bez zmian. Tak miałoby być do 1 lipca 2015 r.

– To jedyne wyjście, żeby w Polsce nie było powtórki z Neapolu – przekonuje poseł Marian Witko (PiS). Dodaje, że parlament zyskałby czas na przygotowanie nowych przepisów.

Maciej Kiełbus wielokrotnie podkreślał, że istnieje potrzeba napisania ustawy od nowa. Zaznacza jednak, że projekt PiS poza wprowadzeniem wspomnianej opcji wyboru systemu gospodarki odpadami oraz możliwości zlecenia usługi odbioru śmieci spółce gminnej bez przetargu nie wnosi niczego nowego.

– Projektodawcy powtarzają już popełnione błędy, wśród których należy wymienić nieokreślenie kluczowych pojęć, brak widełek opłaty śmieciowej (co zresztą jest przedmiotem skargi posłów PiS do Trybunału Konstytucyjnego), przerzucenie na gminy windykacji – wymienia Maciej Kiełbus. Rząd jednak nie zamierza dawać gminom więcej czasu, a Ministerstwo Środowiska kilkakrotnie dawało to do zrozumienia.

– I dobrze. Jeżeli przesunie się zmiany o kolejne pół roku, to wiele gmin i tak w ostatniej chwili zacznie organizować przetargi – ocenia prof. Andrzej Kraszewski.

W połowie gmin wciąż trwają przetargi na odbiór śmieci, a już za niecałe półtora miesiąca w całej Polsce ma funkcjonować nowy system gospodarki odpadami. Kontrole nad nim będą miały samorządy. Pojawiają się jednak wątpliwości, czy tam, gdzie nie zakończą się przetargi, na ulicach nie zacznie przybywać worków ze śmieciami.

Z danych Ministerstwa Środowiska wynika, że na początku maja jedynie 11 proc. gmin zakończyło procedury przetargowe i wyłoniło firmy, które odbiorą śmieci od mieszkańców. A pozostałe wciąż uruchamiają przetargi. W niektórych – jak w Warszawie – są już odwołania od warunków zamówienia publicznego. Zdaniem kilku firm warunki te faworyzują Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Jaki scenariusz czeka więc miasta i gminy, które nie zdążą zakończyć przetargów, a ich mieszkańcy wypowiedzą już umowy na odbiór odpadów? Kto zabierze ich śmieci?

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów