Nie wszystkim wójtom, burmistrzom i prezydentom miast podoba się ustawowy obowiązek organizowania przetargów na odbiór odpadów komunalnych. Tego wymaga jednak ustawa o utrzymaniu czystości i porządki w gminach. I okazuje się, że nie zmieni tego nowa dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/24/UE w sprawie zamówień publicznych.
Wskazuje ona sytuacje, w których bez przetargu zleca się własnej spółce realizację zadania. Przede wszystkim jeżeli w tej spółce jest prywatny udziałowiec, to nie może mieć wpływu na jej działania. Ponadto instytucja zlecająca wykonanie zadania (np. gmina) musiałaby mieć kontrolę nad spółką – taką samą jak nad własnymi jednostkami.
Polska rzeczywistość
Z opinii, którą dla Biura Analiz Sejmowych przygotował prof. Andrzej Jakubecki z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, wynika, że nawet wprowadzenie tej dyrektywy nie spowoduje, iż gminy bez przetargu zlecą swoim spółkom odbiór odpadów, nawet jeżeli mają w nich 100 proc. udziałów. Jak czytamy w opinii, taka spółka nie znajduje się pod gminną kontrolą, która mogłaby być porównywalna do kontroli sprawowanej przez organy gminy nad jej wewnętrznymi jednostkami organizacyjnymi.
– Żaden organ ani reprezentant gminy (będącej stuprocentowym udziałowcem w takiej spółce prawa handlowego) nie ma możliwości wydania zarządowi tej spółki wiążącego polecenia w sferze prowadzenia spraw lub reprezentacji spółki komunalnej – zwraca uwagę w swojej opinii prof. Jakubecki. Dodaje też, że samorząd nie ponosi żadnej odpowiedzialności za działania i zobowiązania swojej spółki komunalnej (będącej zarejestrowaną spółką kapitałową), nawet jeśli pośrednio realizuje ona zadania własne gminy.
W opinii czytamy również, że Polska może wprowadzić w przepisach rozwiązanie umożliwiające gminom samodzielny odbiór odpadów po spełnieniu określonych warunków, ale nie musi tego uczynić.