Nadzór musi mieć granice, których resortowi nie wolno przekraczać – takie stanowisko prezentuje Krajowa Rada Sądownictwa. To reakcja na inspekcję, a w zasadzie jej zakres w sądach wojskowych przeprowadzanych przez Departament Sądów Wojskowych MS.
– Nadzór nie może wkraczać w sferę orzekania zastrzeżoną dla Sądu Najwyższego oraz w dziedzinę, w której sędziowie są niezawiśli – przypominają sędziowie.
Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości oceniało prawomocne wyroki wydane w indywidualnych sprawach. W oficjalnym stanowisku sędziowie przywołują paragraf 5 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4DB9548CF2418CFCFC52A09DE1022DB4?id=77017]rozporządzenia w sprawie trybu wykonywania nadzoru nad sądami wojskowymi[/link]. Stanowi on wyraźnie, co można sprawdzać i na czym ów nadzór może polegać. Otóż w grę wchodzi: przeprowadzanie inspekcji i lustracji sądów; wizytacje kancelarii oraz kontrola organizacji pracy sekretariatów i biurowości sądowej.
W ramach takiego nadzoru kontrolującemu wolno też rozpoznawać wnioski i skargi na działalność sądów wojskowych oraz analizować prawomocne orzeczenia (zwłaszcza wydane na podstawie przepisów, które wprowadzają nowe instytucje prawne).
– Ten przepis powinien być interpretowany jednoznacznie – twierdzą sędziowie.