A jaki był ów zarzut?
Chodziło o słynną skargę sędziego Waldemara Żurka na decyzję o przeniesieniu go do orzekania w innym wydziale, od której ustawa nie przewidywała odwołania. Miałem rzekomo orzekać w tej sprawie bez znajomości akt. W rzeczywistości dysponowałem pełnym materiałem dowodowym w sprawie i podjąłem jedyną możliwą decyzję w świetle obowiązującej ustawy (nikt jej merytorycznie nie kwestionował). Ale postępowania nie zakończono i wciąż wisi nade mną widmo możliwego postępowania wyjaśniającego.
Jak rozumiem, rzecznik dyscyplinarny jest swego rodzaju strażnikiem przestrzegania prawa i dobrych obyczajów w SN, ale środowisko „pracownicze" też wpływa na to, na co koledzy mogą sobie pozwolić. Czy nie jest to istotna presja?
Ja na co dzień orzekam w izbie z osobami bardzo niezależnymi w swoich sądach i na każdy temat wyrabiającymi sobie samodzielne zdanie. Wywarcie jakiejkolwiek presji na te osoby uważam za niemożliwe.
Przeprowadził pan sprawnie wybór nowej pierwszej prezes, został pan rzecznikiem SN, wyrósł pan na gwiazdę. Czy koledzy panu nie zazdroszczą, także ci nowi?
Koledzy są doskonale świadomi, że to ciężka praca i że nie ma czego zazdrościć. Zresztą często sygnalizują mi obszary wymagające poprawy, więc dbają, bym się nie nudził.
A jak wyglądają relacje ze starymi sędziami? Dystans się nie zmniejsza, choćby po wyborach?
Wydaje mi się, że dystans utrzymuje się na podobnym poziomie. Wybory dostarczyły nowych powodów do pogłębiania podziałów. Jest nieco inaczej, ponieważ obowiązki służbowe wymagają kontaktów, te zaś pociągają za sobą towarzyską kurtuazję. Doceniając jednak doniosłość form grzecznościowych, naiwnością byłoby oczekiwanie głębszych zmian. Dowodem są zapadłe 15 lipca postanowienia w Izbie Pracy.
Kiedy ten podział się skończy?
Tego czasu musiałoby upłynąć znacznie więcej, i to bez konfrontacji. Tymczasem wyczuwam chęć podkreślania przez niektórych starszych stażem kolegów, że nic się nie zmieniło. Mam jednak nadzieję, że intensywna praca, która jednak wymaga interakcji, wymusi de facto zasypywanie tych podziałów.