To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego w osobie sędziego SN Tomasza Szanciły, wydanego na tzw. przedsądzie.
W sprawie tej z powództwa spółki M. (obecnie w likwidacji) z siedzibą w Księstwie Liechtenstein, o dokonanie wpisu hipoteki przymusowej kaucyjnej łącznej na kwotę ponad 27 mln zł do księgi wieczystej dłużniczki SN już raz orzekał. Z udziałem trójki nowych sędziów. Zwrócił wtedy sprawę Sadowi Okręgowemu w Koszalinie do ponownego rozpoznania. A ten wydał dla spółki niekorzystne orzeczenie. Odwołała się ona jeszcze raz do SN, który odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do merytorycznego rozpoznania.
Czytaj także: Sąd Najwyższy: nie można podważać wyroku sędziów SN wybranych przy udziale nowej KRS
Spółka wskazała konieczność zbadania, czy nowi sędziowie SN orzekający wcześniej w tej sprawie, jako powołani przez prezydenta w następstwie nowej procedury z wniosku po konkursie w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa (w większości składającej się z sędziów wybranych przez większość sejmową), są uprawnieni do orzekania. Negatywna odpowiedź oznaczałaby nieważność postępowania z ich udziałem i jego dalszych etapów. SN nie przyjął jednak skargi do rozpoznania. W uzasadnieniu postanowienia sędzia Szanciło przypomniał, że głośna uchwała starych izb SN (bez udziału nowych sędziów): Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 23 stycznia 2020 r. przyjęła, że sprzeczność składu sądu z prawem zachodzi także, gdy zasiada w nim sędzia powołany na nowych zasadach. Sędzia jednak wskazał zaraz, że 20 kwietnia 2020 r. (U 2/20) TK uznał powyższą uchwałę za niezgodną z Konstytucją RP, traktatem o Unii Europejskiej i konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Brak zatem jakiegokolwiek orzeczenia, w którym ustalona zostałaby niekonstytucyjność tych przepisów, do czego jest uprawniony wyłącznie TK. Podkreślił, że przeciwko możliwości rozpoznawania przez sąd czynności zmierzających do kwestionowania statusu sędziowskiego przemawia niepodważalna w doktrynie i orzecznictwie konstytucyjna zasada stabilności urzędu sędziego.
Postanowienie na przedsądzie kończy sprawę. Pytanie, czy starzy sędziowie SN nie będą orzekać inaczej. Na razie wiadomo, że opieranie skargi kasacyjnej tylko na kwestionowaniu umocowania sędziego jest ryzykowne.