Adam Bodnar wskrzesił komisje kodyfikacyjne. Na czele tej, która ma zająć się ustrojem sądownictwa i prokuratury staje Pan. Wydaje się, że właśnie ta komisja będzie miała najwięcej pracy. Jest pan gotowy?
Jestem. Od co najmniej dwóch lat w społecznej komisji kodyfikacyjnej intensywnie pracowaliśmy nad projektami społecznymi, które zostały w ostatnich dniach wydane w formie książkowej. To bardzo ważne, że taka komisja powstała, bo potrzebujemy nowych założeń ustrojowych i dobrze, że minister sprawiedliwości to dostrzega. W ramach Iustitii przez ostatnie lata rozmawialiśmy z ludźmi na ulicach i festiwalach, wiem, że ludzie chcą sądów, którym będą mogli zaufać. Chcą mieć sądy otwarte na obywateli, a zamknięte przed politykami.
Czytaj więcej
W piątek zainaugurowała prace Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądów Powszechnych i Prokuratury, której przewodniczy prof. Krystian Markiewicz z Uniwersytetu Śląskiego. Oprócz przewodniczącego w skład Komisji wchodzi 15 członków.
Obok Pana zasiada w niej 15 osób. Kto decydował o tym składzie?
Wyłanialiśmy go wspólnie z ministrem Bodnarem. Chcieliśmy, aby znaleźli się tam eksperci zarówno z Sądu Najwyższego, jak i z sądów powszechnych i administracyjnych, poza tym radcowie prawni, adwokaci i prokuratorzy. O to też zawnioskowaliśmy do premiera. W konsekwencji są w niej m.in. sędziowie SN Jarosław Matras i Bohdan Bieniek, były sędzia TK Piotr Tuleja, liniowi sędziowie – profesorowie Marcin Walasik i Katarzyna Gajda-Roszczynialska, mec. Maciej Taborowski, mec. Tomasz Zalasiński czy prok. Jarosław Onyszczuk. Uważam, że zespół w tym składzie ma potencjał, a moim zadaniem jest by wykorzystał go w 110 procentach.