Zarzut dyscyplinarny został postawiony sędziemu Szymanowskiemu na podstawie ustawy kagańcowej, którą unijny Trybunał Sprawiedliwości uznał w czerwcu 2023 r. za sprzeczną z prawem UE. Pod groźbą kar miała ona zablokować podważanie przez sędziów nominowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Mariusz Jałoszewski z OKO.press podkreśla, że stosowanie przepisów kagańcowych uderza w plany przyszłego rządu, który chce szybko odblokować fundusze dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy. Zaprzestanie represji wobec sędziów jest jednym z warunków stawianych przez Komisję Europejską.
Sędzia podważył status sędziego
Rzecznik dyscyplinarny zarzuca sędziemu Szymanowskiemu zakwestionowanie statusu sędziego Tomasza Kosakowskiego z Sądu Okręgowego w Olsztynie i uchylił wyrok wydany z udziałem.
Kosakowski jeszcze kilka lat temu był adwokatem i członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W 2019 r. wpłacił 12,5 tys. zł na fundusz wyborczy tej partii. Legitymację partyjną zdał dopiero, gdy dostał nominację od nowej KRS do olsztyńskiego sądu. Choć nigdy nie był sędzią, od razu chciał awansować do Sądu Okręgowego w Olsztynie, z pominięciem szczebla sądu rejonowego. I KRS przychyliła się do jego wniosku.
Kosakowski jest też wiceprezesem olsztyńskiego Sądu Okręgowego - z nominacji resortu ministra Ziobry. A także zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku.
Zdaniem rzecznika Schaba sędzia Szymanowski bezprawnie zakwestionował status Kosakowskiego i przekroczył swoje uprawnienia. Miał też podważyć uprawnienie nowej KRS i prezydenta do powoływania sędziów rekomendowanych przez tę Radę.