Stwierdził też, że niezależność sędziów i możliwość ich wyłączania gwarantują bezstronność tego samego sądu – jako instytucji – w badaniu skarg na niezgodność z prawem prawomocnego wyroku.
Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał skargę konstytucyjną śląskiej spółki transportowej, która toczyła proces z powództwa jej kierowcy o zapłatę. Sąd Rejonowy zasądził mu należność i koszty procesu, a oddalił jej powództwo wzajemne o odszkodowanie za pozostawianie ciężarówki na trasie. Werdykt utrzymał sąd okręgowy. Spółka wniosła więc skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia (stosuje się ją tam, gdzie nie można złożyć skargi kasacyjnej) i Sąd Najwyższy stwierdził niezgodność z prawem zaskarżonego wyroku SO. Zasądził tym razem spółce od pracownika zwrot kosztów postępowania przed SN.
Spółce nie udało się tych kosztów wyegzekwować, więc pozwała o to Skarb Państwa reprezentowany w tej sytuacji przez prezesa SO, który zasądził jej odszkodowanie. Na skutek apelacji Prokuratorii Generalnej RP Sąd Apelacyjny oddalił w całości żądanie spółki, ponieważ uznał, że szkoda nie obejmuje wydatków powstałych po wydaniu orzeczenia o niezgodności z prawem, tutaj: kosztów procesu i egzekucji.
W skardze konstytucyjnej pełnomocnik spółki mec. Aleksandra Liptak wskazywała, że za szkodę powinno być uznane każde uszczuplenie majątku poszkodowanego powstałe wskutek wadliwego wyroku także na etapie egzekucji. Ponadto rozpoznanie sprawy o naprawę szkody przez sąd, który wydał wadliwe orzeczenie, jest orzekaniem we własnej sprawie, a to narusza prawo do sądu zawarte w art. 45 konstytucji. Marek Jarocki, prokurent spółki, powiedział zaś „Rzeczpospolitej”, że nie chodzi tutaj o pieniądze (2500 zł), ale o zasadę, że spółka ma orzeczenie o wadliwości wyroku, a musi do sprawy jeszcze dopłacać.
Czytaj więcej
Akta spraw karnych o zniszczenie mienia i atak na inną osobę prowadzone w kilku sądach w Polsce będą poddane lustracji – postanowiła Krajowa Rada Sądownictwa na nadzwyczajnym posiedzeniu.