Główny problem sądów to dziś wielkie zaległości. I nic nie wskazuje, że znikną. Sejm próbuje zmieniać przepisy o Izbie Dyscyplinarnej. Poprzez spłaszczenie struktury sądownictwa chcemy uzyskać efekt w postaci uwolnienia przeszło 2 tys. stanowisk sędziowskich – mówi wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta z SP.
Jak to działa?
To ma być wzmocnienie sądów. Po zmianach sędziowie mają w mniejszym stopniu zajmować się biurokracją. Jesteśmy przekonani, że już tylko ta jedna zmiana istotnie i pozytywnie przełoży się na sposób funkcjonowania polskiego sądownictwa – ocenia minister Zbigniew Ziobro, dodając, że niezależnie od rodzaju zmian wprowadzana struktura sprowadza się do tego, że w 350 miejscowościach w Polsce będą funkcjonować sądy: 20 regionalnych i 350 okręgowych. – Nie likwidujemy żadnego sądu rejonowego. Żaden sąd, który dzisiaj działa, nie zostanie zlikwidowany – zapewnił. Obecne sądy rejonowe mają zyskać status sądu okręgowego.
Jak wskazuje MS, w chwili obecnej 3200 sędziów to sędziowie funkcyjni – pełnią w wymiarze sprawiedliwości różne funkcje. Pełnienie tych funkcji związane jest z tym, że mają ustalony, ograniczony udział w przydziale spraw. Mają obniżony ten udział, czyli nie sądzą tak naprawdę jak sędziowie liniowi. Chcemy to znieść – zapowiedziała nadzorująca sądy wiceminister Katarzyna Frydrych.
Po reformie funkcyjnych sędziów ma być ok. 1100. To oznacza, że ponad 2100 sędziów wróci do pełnego orzekania. Tym samym obywatel będzie miał zagwarantowany nie tylko dostęp do sądów, ale będzie miał gwarancję rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki – podkreśla wiceminister Frydrych. – Chcemy zlikwidować aktualne absurdy, jeśli chodzi o biurokrację – dodaje pani wiceminister. Podkreśla ona, że podstawowe zadanie sędziego to sprawowanie tych obowiązków, do których sędzia tak naprawdę został powołany – czyli do orzekania.
Czytaj więcej
Z reorganizacją sądownictwa Ministerstwo Sprawiedliwości czekało kilka lat. We wtorek upubliczniło projekt. Będą duże zmiany.