Systemy informacji prawnej takie jak Lex czy Legalis są w powszechnym użyciu od wielu lat. Korzystają z niech nie tylko kancelarie prawne, ale też oczywiście sądy. Jednak Ministerstwo Sprawiedliwości nie pozwala sądom na korzystanie z więcej niż jednego systemu. Tymczasem, choć w obu konkurencyjnych systemach prawo i orzecznictwo jest takie samo, to treści komentarzy prawniczych – już różne.
Problem początkowo dotyczył sporu między dwoma konkurencyjnymi wydawnictwami: Wolters Kluwer Polska i C.H. Beck. Poszło o przetarg ogłoszony przez krakowskie Centrum Zakupów dla Sądownictwa na dostawę takiego programu dla wszystkich sądów powszechnych. Chodziło – ogólnie mówiąc – o to, jak ma wyglądać specyfikacja zamówienia. Innymi słowy – co konkretnie ma zawierać dostarczany program, oprócz prawa i orzecznictwa. Spór rozpatrywała Krajowa Izba Odwoławcza, a następnie Sąd Okręgowy w Krakowie. Wyrok był korzystny dla C.H. Beck, podobnie zresztą jak wynik przetargu. W rezultacie w przyszłym roku sędziowie będą musieli „przesiąść się" z najczęściej używanego dotychczas Lexa (z wydawnictwa Wolters Kluwer) na Legalisa (C.H. Beck).