Sprawa, którą zajął się ostatnio Sąd Najwyższy, dotyczyła zwolnienia jednego z pracowników przejętej spółki. Nowy pracodawca nie znalazł dla niego miejsca w nowej strukturze, zaproponował więc jednemu ze 100 przejętych pracowników nowe warunki – zmiana stanowiska i miejsca zatrudnienia. Pracownik nie przyjął tych warunków, więc wypowiedzenie zmieniające przekształciło się w ostateczne. Zwolniony odwołał się jednak do sądu pracy z żądaniem przywrócenia poprzednich warunków zatrudnienia.
Jednym z ważnych wątków sprawy rozpatrywanym przez sądy pracy okazała się forma konsultacji ze związkiem zawodowym zamiaru zmiany warunków zatrudnienia tego pracownika. Dział kadr pracodawcy wysłał w tej sprawie e-maila do działającego w firmie związku zawodowego. Okazało się to bardzo kosztownym w skutkach błędem formalnym.
Czytaj także: W sądach coraz bardziej boją się zarazy
Gdy sprawa ostatecznie trafiła do Sądu Najwyższego, nie pozostawił on wątpliwości, że wysyłka takiego pytania do związku zawodowego nie wchodzi w rachubę. Konsultacja musi zostać przeprowadzona na papierze. SN potwierdził tym konserwatywne podejście do formy dokumentowej, jaka pojawiła się w kodeksie cywilnym w 2016 r.
– Artykuł 38 § 1 kodeksu pracy określa obowiązek, którego wykonanie ma nastąpić na piśmie, co stanowi jednoznaczną normę prawną, której naruszenie obwarowane jest sankcją (art. 45 § 1 k.p.) – stwierdził Zbigniew Korzeniowski, sędzia SN, w uzasadnieniu do tego wyroku.