Chodzi o batalię sądową znanej firmy deweloperskiej J.W. Construction kontrolowanej przez Józefa Wojciechowskiego ze śląskim przedsiębiorcą Eugeniuszem Jasikowskim. Biznesmeni się pokłócili o wartościową inwestycję: budowę biurowca na atrakcyjnej działce w centrum Wrocławia. Wytoczyli sobie wzajemnie powództwa: Jasikowski wystąpił przeciw Wojciechowskiemu, a Wojciechowski przeciw Jasikowskiemu. Oba procesy wygrał założyciel J.W Construction. W myśl jednego z wyroków miał on przejąć sporną działkę i otrzymać 18 mln zł od Jasikowskiego.
Pierwszy wyrok zapadał w grudniu 2015 r. w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, drugi - trzy miesiące później w Sądzie Okręgowym w Warszawie. - Uzasadnienia wyroków są łudząco podobne. Pokrywa się w nich w sumie kilkanaście stron tekstu, całe akapity, włącznie z błędami interpunkcyjnymi i literówką - opisywał wówczas portal "Wirtualna Polska".
Czytaj więcej
Sąd Apelacyjny uchylił skopiowany wyrok dotyczący spółki milionera Józefa Wojciechowskiego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sędzia, który dopuścił się plagiatu, został odsunięty od sprawy - informuje portal "Wirtualna Polska".
"Skopiowany" wyrok uchylił Sąd Apelacyjny w Warszawie. "Fakt skopiowania znacznej części uzasadnienia z innej sprawy (...) wydaje się oczywisty. Także zakres powielenia fragmentów tego uzasadnienia (...) był pomiędzy stronami bezsporny" - wskazano w uzasadnieniu.
Dalej sąd wyjaśnił, że samo kopiowanie fragmentów nie jest dyskwalifikujące, o ile skład orzekający zaznacza, że są to cytaty. A sędzia nie dość, że tego nie zrobił, to jeszcze zdaniem Sądu Apelacyjnego przekleił fragmenty wyroku "z zachowaniem drobnych błędów literowych i pewnych niestaranności (...), co mogło zrodzić obawę, że zostały one bezrefleksyjnie, albo co najmniej bez dokładnego ich sczytania, przeniesione".