To konkluzja wystąpienia prof. Marka Safjana na spotkaniu w studenckim Kole Naukowym Prawa Konstytucyjnego Legislator na Uniwersytecie Warszawskim.
Temat „Trybunał Konstytucyjny a polityka” zbiegł się z piątkową publikacją „Rz” „[link=http://www.rp.pl/artykul/245712.html]Pęknięcie w Trybunale Konstytucyjnym[/link]”, która, jak powiedział profesor w pierwszym zdaniu, wywarła duże wrażenie nie tylko na konstytucjonalistach.
– Polityka była, jest i będzie w TK, i niekoniecznie muszą z tego wynikać złe konsekwencje – zaczął b. prezes TK. – Po pierwsze dlatego, że wybór sędziów jest polityczny, po drugie przedmiotem pracy TK jest materia polityczna: prawo, które jest kształtowane w politycznym boju. Nawet takie ustawy jak becikowe czy reformy służby zdrowia mają polityczny charakter, a wyroki TK bezpośrednio wpływają na treść tego prawa.
Znaczenie ma też specyficzny charakter wykładni konstytucyjnej, która odwołuje się do rzeczywistości, do otoczenia politycznego. [b]Wybór sędziów musi być polityczny, gdyż TK jest emanacją władzy ustawodawczej, a przez to ma pośrednią demokratyczną legitymację[/b]. W Europie są różne systemy wyboru sędziów sądów konstytucyjnych, decydujące znaczenie ma jednak parlament. Choć są kraje, w których na wybór sędziego musi się zgodzić kwalifikowana większość, 2/3 głosów. Zdaniem profesora lepszy od polskiego, ale równie ważny, a może ważniejszy, jest monitoring przez media wyboru kandydatów.
– Po wyborze sędzia TK uzyskuje tak wysoki i niezależny status, że nie ma mowy o jakiejkolwiek zewnętrznej presji, zresztą przez całą kadencję nic takiego mi się nie zdarzyło – zapewnia prof. Safjan.