– Otrzymaliśmy na początku roku pieniądze na rachunki za poprzedni rok. Teraz mamy na koncie 53 zł – mówi sędzia Barbara du Chateau z Sądu Okręgowego w Lublinie. – Czekamy na pieniądze, z których mamy wypłacić wynagrodzenia, powinny przyjść 26 stycznia. Jeżeli coś zostanie z 2,4 mln zł, uiścimy też rachunki i odsetki za zwłokę. Chodzi m.in. o energię i opłaty pocztowe – tłumaczy.
W trudnej sytuacji są też sądy warszawskie. – Przez chwilę mieliśmy na koncie 3 zł – mówi Marcin Łochowski, rzecznik SO Warszawa-Praga. Wczoraj odbyła się nawet w tej sprawie specjalna narada głównych księgowych stołecznych sądów.
Apelacji rzeszowskiej na koniec roku zabrakło 8,7 mln zł.– Nie ma pieniędzy m.in. na odszkodowania za niesłuszne skazanie i wypłaty odszkodowań osobom represjonowanym w stanie wojennym – mówi rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie Roman Skrzypek. – Przybywa też innych zobowiązań. Taką sytuację mamy jednak od niedawna i nie spowodowała ona jeszcze wstrzymania rozpraw.
Wymiar sprawiedliwości to system naczyń połączonych, dlatego niewykluczone, iż niedobory finansowe w sądach odczują też m.in. biegli sądowi, kuratorzy, adwokaci i setki firm, które świadczą różnorakie usługi dla Temidy. Sądy już uprzedzają, że mogą być problemy z przekazywaniem pieniędzy na czas.
– Dla części adwokatów obrona z urzędu, za którą płaci sąd, to główne źródło dochodów, więc opóźnienia są dla nich poważnym problemem – mówi Artur Pietraszkiewicz, adwokat z Suwałk. Biegli sądowi przestrzegają, że już teraz czekają na pieniądze. Jeśli przestaną świadczyć usługi, wiele procesów może zostać zablokowanych.