[wyimek]Każda kara powinna dotykać przede wszystkim ukaranego[/wyimek]
Wątpliwości budzi także brak ustawowej możliwości zakreślenia w orzeczeniu sądu dyscyplinarnego obszaru terytorialnego (jednostki administracyjnej sądu), w którym ma nastąpić przeniesienie sędziego na inne miejsce służbowe. Konsekwencją takiej regulacji jest to, że dolegliwość, będąca zasadniczym celem każdej kary, zależy nie tyle od treści orzeczenia sądu dyscyplinarnego, ile od decyzji ministra. To, czy sędzia zostanie przeniesiony do sądu sąsiedniego (w okręgu tego samego sądu okręgowego czy apelacyjnego, np. do sąsiedniej miejscowości) czy też do sądu na drugim końcu Polski, ma dla surowości orzeczonej kary pierwszorzędne znaczenie, tymczasem nie ma na to wpływu sąd orzekający karę. Z tego względu zarówno przepis wprowadzający w takiej formie karę dyscyplinarną, jak i delegacja ustawowa przyznająca takie niczym nieskrępowane uprawnienie ministrowi sprawiedliwości naruszają przepis art. 180 ust. 2 konstytucji.
Z natury swej każda kara powinna dotykać przede wszystkim ukaranego, choć, jak wiadomo, istnieje wiele kar, które w mniejszym lub większym stopniu dotykają rodziny ukaranych, osoby im najbliższe (kary finansowe, pozbawienia wolności). Rzecz w tym, że wymierzanie kary (a także ustalanie przez ustawodawcę samego ich katalogu) powinno w demokratycznym państwie prawa dostrzegać stopień dolegliwości kary dla samego ukaranego oraz dla tych innych osób, a więc zachowywać zasadę proporcjonalności (zakazu nadmiernej ingerencji). Innymi słowy, kara musi być taka, by mogła doprowadzić do wywołania zamierzonych przez ustawodawcę oraz organ orzekający skutków i nie naruszać nadmiernie innych konstytucyjnych praw i wolności obywateli. Kara przeniesienia na inne miejsce służbowe ma na celu, jak się wydaje, wywołać dolegliwość w postaci oderwania sędziego od dotychczasowego miejsca służby, od środowiska, w jakim do tej pory pracował, wreszcie wywołać konieczność dojazdów do innego miejsca służby powiązaną z obowiązkiem ponoszenia we własnym zakresie kosztów dojazdu (art. 76 usp).
[srodtytul]Ze szkodą dla rodziny[/srodtytul]
W zależności jednak od wyznaczenia nowego miejsca służbowego sędziego te dolegliwości mogą być, jak już wspomniano, różne, a w pewnych wypadkach, niestety dość częstych w praktyce (gdy nowe miejsce będzie wyznaczone w znacznej odległości od miejsca zamieszkania sędziego), prowadzić do rozpadu rodziny ukaranego. Kara ta w głównej mierze dotknie więc rodzinę sędziego, gdyż wiąże się zwykle z koniecznością zmiany miejsca pracy małżonka, szkół, do których uczęszczają jego dzieci, a także ze zmianą miejsca zamieszkania i zakupu nowego mieszkania w mieście, w którym ceny mieszkań są istotnie wyższe i przekraczają możliwości finansowe rodziny sędziego. Co ważne, dolegliwości tylko dla samego ukaranego sędziego nie będą większe niż przeniesienie do innego sądu w danym administracyjnym okręgu sądowym, chyba że w trosce o dobro rodziny podejmie on decyzję o zrzeczeniu się urzędu. Tym samym wymierzona kara na skutek swobodnej decyzji ministra wywoła skutek niezamierzony przez sąd orzekający karę dyscyplinarną oraz samego ustawodawcę.
Uważam zatem, że w obecnym stanie prawnym samo wykonanie przez ministra orzeczenia o wymierzeniu kary dyscyplinarnej przeniesienia sędziego na inne miejsce służbowe może w pewnych sytuacjach naruszać także wyrażoną w art. 18 konstytucji zasadę ochrony rodziny. Dopóki więc kontrolą wskazanych przepisów prawa nie zajmie się Trybunał Konstytucyjny, pozostaje mieć nadzieję, że minister będzie korzystał ze swoich uprawnień z poszanowaniem tej zasady.