To jeden z kilku wchodzących jutro w życie przepisów [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=300968]ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (DzU nr 26, poz. 157)[/link]. Większość jest następstwem likwidacji instytucji asesora sądowego. Trzeba więc było zmienić zasady naboru do zawodu sędziego.
Przepis mobilizujący prezydenta do szybkiego wręczania nominacji nie pojawił się w poprawionej ustawie przypadkowo. W ostatnich miesiącach bywało, że lista sędziów oczekujących miesiącami na nominacje stale się wydłużała. Jedni szybko odbierali powołania, inni czekali w swoistej poczekalni, nie znając nawet powodu zwłoki. Teraz wszystko stało się jasne. Sędziów powołuje prezydent na wniosek KRS w ciągu miesiąca od dnia przesłania przez nią wniosku.
– Taki przepis był konieczny, by uniknąć podobnych sytuacji – mówi „Rz” sędzia Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS. Tego samego zdania jest całe środowisko.
– Nie chodzi o to, by wywierać na prezydenta presję i popędzać go przy powoływaniu na urząd sędziego – tłumaczy „Rz” sędzia Łukasz Perzyna ze stołecznego Sądu Rejonowego. I dodaje, że w trosce o dobre relacje warto ustalić jasne procedury.
Inną nowością, jaką wprowadzają zmiany do ustawy, jest zakaz orzekania w jednym wydziale sądowym bliskich sobie osób. Osoby pozostające w stosunku pokrewieństwa w linii prostej lub takiegoż powinowactwa albo przysposobienia, małżonkowie oraz rodzeństwo nie mogą być ani sędziami, ani też referendarzami w tym samym wydziale sądu.