[b]Wchodzi w życie wyrok Trybunału Konstytucyjnego[/b], który uznał orzekanie przez asesorów za niezgodne z konstytucją. Na jego mocy od środy blisko 150 osób zostanie pozbawionych prawa do sądzenia.
Mimo że w ciągu ostatnich kilku miesięcy Krajowa Rada Sądownictwa, prezydent i Ministerstwo Sprawiedliwości pracują pełną parą na rzecz powołań sędziowskich, już dziś wiadomo, że wszyscy nie zdążą odebrać nominacji. Na uprawnienia do orzekania czekać mogą długie miesiące, w tym czasie ich sprawy, a może ich być nawet kilkaset, trafią na półkę albo zostaną przydzielone innym sędziom.
[srodtytul]Karne muszą czekać[/srodtytul]
– Takiego tempa powoływania jeszcze nie było. Dziś nominacje odbierze 35 z 42 krakowskich asesorów – mówi „Rz” sędzia Waldemar Żurek z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Wśród siedmiu, którzy nie odbiorą nominacji, jest trzech sędziów karnistów. I z tymi jest największy problem, nie tylko w Krakowie. Sprawy karne bowiem od początku do końca muszą być prowadzone przez jeden skład orzekający. Po wymianie choćby tylko jednego sędziego proces trzeba powtarzać od początku. Jeśli sprawę prowadził asesor, teraz musi ona poczekać na jego powołanie na sędziego.