Reklama

Czy wielkomiejski sędzia powinien zarabiać więcej

Warszawscy sędziowie postulują wprowadzenie tzw. dodatków wielkomiejskich. Wtórują im koledzy z innych dużych ośrodków. Sprawa wywołuje coraz więcej emocji

Aktualizacja: 29.05.2009 08:05 Publikacja: 29.05.2009 07:55

Czy wielkomiejski sędzia powinien zarabiać więcej

Foto: Dziennik Wschodni/Fotorzepa, Mac Maciej Kaczanowski

To powrót do pomysłu z lat 90. Minister sprawiedliwości Hanna Suchocka przygotowała wtedy projekt rozwiązań prawnych w tej sprawie. Plan był taki, że dodatkowe pieniądze dostaną sędziowie z dziesięciu największych sądów okręgowych. Pomysł jednak upadł.

Wracają do niego warszawscy sędziowie. Przekonują, że obciążenie pracą w stołecznych placówkach, a także koszty życia są znacznie wyższe niż w mniejszych ośrodkach.

[srodtytul]Tyle samo, ale mniej[/srodtytul]

– Takie dodatki dla funkcjonariuszy państwowych były już przed wojną. Występujemy o nie od dawna, bo chociaż wynagrodzenia sędziów w Warszawie i mniejszych ośrodkach są formalnie takie same, to ich siła nabywcza zupełnie inna – mówi sędzia Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

Wtóruje mu sędzia Marcin Łochowski z SO Warszawa-Praga.

Reklama
Reklama

– Takie dodatki istnieją przecież w warszawskiej Żandarmerii Wojskowej czy stołecznej policji. Funkcjonariusze otrzymują 10 proc. więcej i nie budzi to żadnych kontrowersji u kolegów z innych miast.

Sędzia przekonuje, że obciążenie sprawami w Warszawie jest zdecydowanie większe, co widać w każdej statystyce.

– Stopień komplikacji spraw też jest w dużych miastach znacznie wyższy. Czy jest to słuszne, że każdy sędzia bez względu na to, czy załatwia pięć spraw czy 500, czy pracuje 14 godzin na dobę czy tylko dwie, zarabia tyle samo? Moim zdaniem nie – mówi Łochowski.

[srodtytul]Rozumiemy, ale...[/srodtytul]

Do pomysłu raczej sceptycznie podchodzą sędziowie z mniejszych ośrodków.

– Mogę zrozumieć, że sędziowie z dużych miast mają troszeczkę wyższe koszty utrzymania. Lepiej jednak wszystkim zapewnić pensje na godnym poziomie, wtedy nie będzie problemu dodatków – uważa sędzia Rafał Puchalski z Sądu Rejonowego w Jarosławiu.

Reklama
Reklama

– U mnie w sądzie zdania na ten temat są podzielone – mówi Wojciech Gołębiewski, prezes Sądu Rejonowego we Włocławku. – Część sędziów uważa, że ma to uzasadnienie, ale jeżeli kryterium będzie stopień skomplikowania spraw. Nie zawsze przecież sprawy rozpatrywane w dużych ośrodkach są trudniejsze. Pojawia się też argument, że sędzia jest zawsze sędzią i powinien zarabiać tyle samo, niezależnie od tego, ile pracuje.

Od pomysłu dystansuje się stowarzyszenie Iustitia.

– O dodatkach można dyskutować, jeśli wynagrodzenia wszystkich sędziów będą na odpowiednim do pełnionego urzędu poziomie, a do tego jeszcze daleko. Nie będziemy w najbliższym czasie zgłaszać żadnych postulatów w tej sprawie – mówi Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Iustitii.

Od głosu wstrzymuje się natomiast Krajowa Rada Sądownictwa. Jeżeli jednak, jak podkreśla Stanisław Dąbrowski, przewodniczący KRS, będą problemy z pozyskaniem kandydatów na sędziów w Warszawie, trzeba będzie szukać dodatkowych zachęt. Pierwszy sygnał już mamy. W stołecznym sądzie jedno miejsce nie zostało obsadzone, bo nie ma chętnego.

– Ten problem w Warszawie istniał jeszcze przed wojną – mówi Dąbrowski. Przypomina sędziego Sądu Najwyższego, który uznał, że koszty utrzymania w stolicy przekraczają jego możliwości finansowe, i... przeniósł się do Sądu Apelacyjnego we Lwowie.

Ministerstwo Sprawiedliwości, które przysłuchuje się dyskusji, na razie nie planuje wprowadzenia dodatków.

Reklama
Reklama

[ramka][b] Komentuje: Krzysztof Józefowicz, prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu[/b]

Gdy taki projekt przygotowała minister Hanna Suchocka, pracowałem w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pomysł wprowadzenia dodatków wielkomiejskich oceniam bardzo pozytywnie. Z całym szacunkiem dla spraw prowadzonych w małych miejscowościach muszę przyznać, że najwięcej trudnych i skomplikowanych procesów, zarówno karnych, jak i cywilnych, odbywa się w dużych miastach. A najtrudniejsze z nich w Warszawie. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, chociaż nie jestem warszawiakiem. To jest ekstraliga. Prawdą jest, że trudne sprawy zdarzają się wszędzie, ale w mniejszych miejscowościach jest ich po prostu mniej. Dlatego popieram ten pomysł. [/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/05/29/czy-wielkomiejski-sedzia-powinien-zarabiac-wiecej/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Samorząd
Więcej czasu na plany ogólne w gminach. Bruksela idzie Polsce na rękę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama