To powrót do pomysłu z lat 90. Minister sprawiedliwości Hanna Suchocka przygotowała wtedy projekt rozwiązań prawnych w tej sprawie. Plan był taki, że dodatkowe pieniądze dostaną sędziowie z dziesięciu największych sądów okręgowych. Pomysł jednak upadł.
Wracają do niego warszawscy sędziowie. Przekonują, że obciążenie pracą w stołecznych placówkach, a także koszty życia są znacznie wyższe niż w mniejszych ośrodkach.
[srodtytul]Tyle samo, ale mniej[/srodtytul]
– Takie dodatki dla funkcjonariuszy państwowych były już przed wojną. Występujemy o nie od dawna, bo chociaż wynagrodzenia sędziów w Warszawie i mniejszych ośrodkach są formalnie takie same, to ich siła nabywcza zupełnie inna – mówi sędzia Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Wtóruje mu sędzia Marcin Łochowski z SO Warszawa-Praga.