Sędzia może stracić wyższą emeryturę

Naganne zachowanie na końcu kariery zawodowej pozbawiło go solidnego uposażenia

Aktualizacja: 25.08.2013 17:02 Publikacja: 09.02.2013 09:02

Red

Dziewięć sądów w ośmiu miastach przez siedem lat zajmowało się sprawą sędziego, który próbował ukraść kiełbasę wartą 6,90 zł i jeździł po pijanemu. Zrobił to przed przejściem na emeryturę, po 33 latach ciężkiej pracy.

Nie licząc policji i kilku prokuratur, w wymierzanie sprawiedliwości zaangażowane były również najważniejsze instytucje Temidy, m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Krajowa Rada Sądownicza.

Ostatni wyrok Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego pozbawił Zbigniewa J. statusu sędziego w stanie spoczynku. Poza odebraniem dożywotniego tytułu oznacza to, że będzie pobierał emeryturę na zasadach powszechnych, znacznie niższą od uposażenia sędziowskiego.

Wynosił kiełbasę w rękawie

Przewinienia byłego sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu trudno zaliczyć do wyrafinowanych, ale poprzeczka dla wymiaru sprawiedliwości została zawieszona bardzo wysoko. Kto jednak mógł się spodziewać kłopotów, jakich swoim własnym postępowaniem narobił sobie szef składu wyrokującego z 33-letnim doświadczeniem, orzekający w najcięższych sprawach karnych?

Sędzia został skazany dwukrotnie za prowadzenie auta po pijanemu

Przeciwko sędziemu, znanemu chociażby z wydawania surowych wyroków na pijanych kierowców, toczyło się w sumie kilka postępowań. Dwa dotyczyły jazdy po spożyciu alkoholu. Raz został złapany dopiero po policyjnym pościgu. Jechał do swojego zwierzchnika, by wyjaśnić próbę kradzieży kiełbasy w supermarkecie. W końcu odpowiadał dyscyplinarne za te wszystkie czyny.

Przeciąganie sprawy

Chociaż historia nie dotyczyła szarego obywatela, zaczęła się dość pospolicie w rodzinnym Chełmie sędziego w 2005 r. Policja zatrzymała Zbigniewa J. za jazdę po pijanemu z wynikiem 2,3 promila alkoholu we krwi. Warto podkreślić, że samego ujęcia sprawcy dokonał zaniepokojony jego zachowaniem i stanem inny kierowca, który zabezpieczył kluczyki do auta sędziego.

Rozpoczętą przez chełmski Sąd Rejonowy sprawę zakończył prawomocnie, dopiero po pięciu latach, Sąd Okręgowy w Lublinie. Wyrok to rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Niemal równolegle trwała druga sprawa sędziego, również za jazdę po alkoholu (już bez prawa jazdy). Co ciekawe, toczyła się też pięć lat (od 2006 r.) w staszowskim Sądzie Rejonowym. Do ostatecznego skazania doszło przed Sądem Okręgowym w Kielcach w 2012 r. Wyrok: pół roku w zawieszeniu na cztery lata.

Równie długo trwało postępowanie w sprawie odpowiedzialności dyscyplinarnej w stosunku do sędziego Zbigniewa J. O dyscyplinarce można było orzec dopiero po ogłoszeniu wyroków w sprawach karnych .

Łagodny wyrok

Rok temu Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w Lublinie uznał Zbigniewa J. „winnym uchybienia godności urzędu sędziowskiego". Nie ukarał go jednak, uzasadniając to m.in. złym stanem zdrowia sędziego.

Po wyroku sądu dyscyplinarnego sędzia dostanie niższą emeryturę

Nie zgodziły się z takim wynikiem aż trzy instytucje: minister sprawiedliwości, Krajowa Rada Sądownicza i zastępca rzecznika dyscyplinarnego Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Ich zdaniem zabrakło wymierzenia surowej kary dla obwinionego. Występowali o to, by pozbawić go statusu sędziego w stanie spoczynku oraz związanego z tym uposażenia.

Bez spoczynku i uposażenia

Wobec tego sprawą zajął się sąd dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym w Warszawie. – 15 stycznia tego roku przychylił się do wniesionej apelacji i „wymierzył karę dyscyplinarną pozbawienia prawa do stanu spoczynku wraz z prawem do uposażenia" – cytuje orzeczenie Krzysztof Michałowski z biura rzecznika prasowego Sądu Najwyższego. Skład orzekający uznał, że zły stan zdrowia oraz brak zabezpieczenia emerytalnego nie mogą wpływać na wymiar kary.

– Wstyd, szok, trwoga, że tak sędzia mógł postąpić. Służba sędziowska to nie tylko służba na sali rozpraw, to także status, sędzia ma świecić przykładem – komentuje całą sprawę Robert Pelewicz, prezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu

Zbigniew J. w czasie procesów bronił się, przedstawiając zaświadczenia lekarskie, że leczył się psychiatrycznie. Biegli sądowi stwierdzili u niego niepoczytalność w chwili popełnienia zakazanych czynów. Skazani przez niego zastanawiają się, czy wyroki wydawał również w takim stanie. Może to jeszcze nie koniec tej historii.

Dziewięć sądów w ośmiu miastach przez siedem lat zajmowało się sprawą sędziego, który próbował ukraść kiełbasę wartą 6,90 zł i jeździł po pijanemu. Zrobił to przed przejściem na emeryturę, po 33 latach ciężkiej pracy.

Nie licząc policji i kilku prokuratur, w wymierzanie sprawiedliwości zaangażowane były również najważniejsze instytucje Temidy, m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Krajowa Rada Sądownicza.

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów