Taki pogląd wyraził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, rozpatrujący sprawę mężczyzny, który chciał poznać dane z wokand wydziału gospodarczego Sądu Okręgowego w Łodzi.
Zainteresowany zwrócił się do prezesa sądu o udostępnienie mu informacji publicznej, obejmującej wokandy sporządzone zgodnie z zarządzeniem w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego na przełomie lat 2010 i 2011.
Prezes w dniu 29 października 2012 roku przekazał mu pisemnie zbiór wokand sporządzonych dla rozpraw oraz posiedzeń niejawnych, jednak po wcześniejszej ich anonimizacji.
To nie zadowoliło wnioskodawcy, który stwierdził że, nadesłane pismo nie zawiera danych, dotyczących imienia, nazwiska, nazwy strony oraz uczestnika postępowania mimo, że zgodnie ze wspomnianym zarządzeniem jest to istotny element dokumentu urzędowego, jakim niewątpliwie jest wokanda.
Zdaniem mężczyzny, prezes sądu nie załatwił sprawy administracyjnej, gdyż nie rozstrzygnął co do całości żądania, a tylko o do jego części. Tym samym zainteresowany ponownie postanowił wymóc na nim swoje racje. Wezwał urzędnika, by ten nie dokonywał anonimizacji wokand i udostępnił mu informację publiczną zgodnie ze złożonym wnioskiem. Wskazał, że w przypadku odmowy prezes wydał decyzję administracyjną w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej, po ty ewentualnie można było ją skontrolować w sądzie administracyjnym.