Radca prawny wziął 250 tys. zł do depozytu w związku ze sprawą o podział majątku. Miały być zabezpieczeniem ewentualnej ugody. Do jej zawarcia jednak nie doszło. Mimo monitów adwokata, który reprezentował drugą stronę, do zwrotu środków z depozytu nie doszło.
Sąd dyscyplinarny samorządu radcowskiego zdecydował o najsurowszej karze – wydaleniu z zawodu. Dodatkowo nałożył na radcę dwie kary nagany z ostrzeżeniem, m.in. za to, że nie złożył wyjaśnień jako obwiniony.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy Krajowej Izbie Radców Prawnych podtrzymał to rozstrzygnięcie. Obwiniony zaś złożył kasację do Sądu Najwyższego.
Przekonywał m.in., że został pozbawiony prawa do obrony. Na jedną z rozpraw, na którą się nie stawił, przesłał bowiem zaświadczenie lekarskie o chorobie, mimo to jej nie odroczono.
Sąd Najwyższy nie znalazł powodów do uwzględnienia kasacji (sygnatura akt: SDI 13/14). Wskazał bowiem, że owo powoływanie się na prawo do obrony obwiniony traktuje instrumentalnie. Nie składał bowiem wcześniej wyjaśnień, nie stawiał się na rozprawach.